Skandal w "Nasz Nowy Dom". Zrobili z CHOREGO kota maskotkę show, teraz usuwają dowody. Fundacja: "Stan agonalny"

2024-03-29 12:46

Program "Nasz Nowy Dom" telewizji Polsat cieszy się ogromną popularnością. Nawet po zmianie prowadzącej, z Katarzyny Dowbor na Elżbietę Romanowską, show ogląda wiele tysięcy ludzi. Tym bardziej skandal, który wydarzył się w jednym z odcinków, nie może przejść bez echa. Podczas pomagania jednej z rodzin ekipa miała nie zareagować na chorego i zaniedbanego kota, a nawet uczynić z niego maskotkę, wrzucając zdjęcia i filmy z jego udziałem na profile "Nasz Nowy Dom". Później, pod falą krytyki, były one usuwane. Fundacja, która odebrała rodzinie zwierzę, w mocnych słowach mówi wprost, że stan kotka był agonalny. "Super Express" dotarł do szczegółów sprawy.

Program "Nasz Nowy Dom" z nową prowadzącą Elżbietą Romanowską wciąż cieszy się popularnością w Polsce. Przed telewizorami zasiadają tysiące osób, by oglądać, jak produkcja odmienia życia wielu rodzin w naszym kraju. Odcinki nagrywane są z dużym wyprzedzeniem, a później emitowane w trakcie kolejnych sezonów show. Tak było i tym razem. Odcinek nagrywany zimą został wyemitowany niedawno, w marcu 2024 roku. Zanim to się stało, na profilach "Nasz Nowy Dom" w mediach społecznościowych ekipa chwaliła się kotem jednej z rodzin, nazywając go na przykład "nowym kierownikiem". - Wymagający, łobuz - czytaliśmy. Posty już zniknęły. Dlaczego? Okazało się, że zwierzę było chore i mocno zaniedbane, wymagało natychmiastowego leczenia.

Czytelnicy "Super Expressu" zwrócili się do nas z prośbą o interwencję. Dostarczyli dowody i screeny postów, zanim te zniknęły z profili "Nasz Nowy Dom". Ale niektóre ślady zostały, bo ludzie do dziś nie dają spokoju produkcji i piszą komentarze pod kolejnymi wpisami, domagając się wyjaśnień. "Nasz Nowy Dom" próbował nawet załagodzić sytuację, publikując zdjęcia zabiedzonych zwierząt, wysyłając linki do zbiórek i apelując o wsparcie dla schronisk. Ale widzowie ciągle pytali o małego kota. Wtedy produkcja postanowiła finalnie odpowiedzieć. Tłumaczenia prędko zostały jednak zmiażdżone przez Fundację Serce Dla Zwierząt, która odebrała rodzinie malucha i walczy teraz o jego życie oraz zdrowie.

Skandal w "Nasz Nowy Dom". Zrobili z CHOREGO kota maskotkę show, teraz usuwają dowody. Fundacja: "Stan agonalny"

Pod jednym z zarzutów ludzi, ekipa "Nasz Nowy Dom" na Facebooku odpisała, że kot "faktycznie jest chory". - Cierpi na nosówkę i choć jest leczony przez rodzinę, jego rokowania są niestety bardzo złe. Ale cieszymy się, że choć w małym stopniu mogliśmy poprawić jego życie. Dziękujemy, że jesteście czujni i że Wam zależy - napisano. Ale Fundacja Serce Dla Zwierząt oraz jej przedstawiciele są innego zdania. W ostrej odpowiedzi opisali, co miało dziać się w remontowanym domu. Maluch trafił do nich, do Warszawy, przewieziony w fatalnym stanie z Lublina.

- Serio? Rodzina leczy kota? Kot trafił do nas w agonalnym stanie, jeszcze w trakcie nagrywania programu. Jesteśmy zdruzgotani, zniesmaczeni tym, jak traktujecie zwierzęta. Radosne nagrywanie materiału w roli głównej z kotem, któremu leci krwista wydzielina z nosa i ledwo oddycha. Fajna zabawa, prawda? Ile kosztowałby weterynarz, ile zajęłoby czasu znalezienie pomocy dla niego? Polsat, tak duża stacja, i nawet nie umiecie zachować pozorów. Nawalił zapewne dział marketingu/PR-u, wrzucając post z kotem, ale dzięki temu wyszła na jaw obłuda, z jaką działacie. A "ten kot" miał imię... Nazywa się Karolek. U nas w końcu dowiedział się, czym jest społeczeństwo. Karolek jest nadal w trakcie leczenia, pomimo że był już blisko przejścia za Tęczowy Most - napisała Fundacja Serce Dla Zwierząt.

W innych komentarzach "Nasz Nowy Dom" zapewniał ludzi, że kotek jest leczony, ale Fundacja pozostawała czujna. - W Warszawie, od kilku miesięcy - pisali.

"Nasz Nowy Dom" zareaguje? Kocur Karolek wciąż wymaga leczenia. Ruszyła zbiórka dla zwierzęcia

Obecnie kocur Karolek wciąż wymaga opieki, zorganizowano dla niego zbiórkę pieniędzy, a ludzie pomagają, jak mogą, by kot mógł wrócić do pełnego zdrowia. Fundacja na bieżąco udostępnia aktualizacje dotyczące jego stanu. - Dowiedzieliśmy się o nim przypadkiem. Brudny, skołtuniony, wychudzony, niewykastrowany, pełen pcheł i kleszczy. Do tego był niemiłosiernie głodny. Widać też, że ma coś z uszkiem - czytamy w opisie serwisu Zrzutka. Na grzbiecie miał mieć też piankę izolacyjną, wykorzystywaną przy remontach.

Zdaniem internautów, "Nasz Nowy Dom" powinien zareagować i pokryć przynajmniej część kosztów leczenia. Jak czytamy, ekipa mogła zareagować, a wykazała się "brakiem empatii". Co na to wszystko prowadząca, Elżbieta Romanowska? Gdy pisaliśmy ten materiał, na razie nie zabrała głosu. Pojawiły się za to komentarze, że Katarzyna Dowbor, słynąca z miłości do zwierząt, nie dopuściłaby do takiej sytuacji. Tym bardziej, że w czasie remontu kot był jedynym "członkiem rodziny", który nie wyjechał do hotelu na odpoczynek. - To powinno dać do myślenia - czytamy.

Czy "Nasz Nowy Dom" teraz, kiedy sprawa nabrała jeszcze większego rozgłosu, zareaguje należycie? Czas pokaże, będziemy się tej sprawie na pewno przyglądać. Zrzutka na kocura Karola prowadzona jest tutaj: zbiórka dla kota.

Zobacz galerię zdjęć: Skandal w "Nasz Nowy Dom". Zrobili z CHOREGO kota maskotkę show

Sonda
Co myślisz o zachowaniu ekipy "Nasz Nowy Dom" w sprawie kota Karolka?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki