- Nieraz odpinaliśmy wrotki i była jazda bez trzymanki. O.N.A. była megarozrywkową ekipą, czyste szaleństwo - opowiada Skawiński w książce "Królowie życia" i zdradza szczegóły: - Zatrzymało się na koksie. I nic innego nie braliśmy, trawki też nie paliliśmy. No, może przydarzyło się LSD parę razy. I morze alkoholu, to na pewno! Głównie whisky, którą piliśmy ja i Waldek. Kraszewski nie bardzo lubił whisky, pił wódkę. A w pewnym momencie piło się wszystko.
Nie mogło oczywiście zabraknąć w tej historii wokalistki Agnieszki Chylińskiej, która trafiła do zespołu, kiedy miała 18 lat. Okazuje się, że obecna gwiazda "Mam talent", matka trójki dzieci, w zachowaniu nie odstawała od starszych kolegów.
- Dziewczyna też łyskacza piła, nie odstawała specjalnie - zapewnia Skawiński. Jednak twierdzi, że musieli nieco pilnować Chylińskiej, aby koncerty mogły się odbywać. Wszak ktoś musiał śpiewać i mieć kontakt z publicznością. - Z pewnych powodów musiała się trzymać, jako wokalistka i frontman. Odrobina higieny, w sensie dbania o głos, musiała być - dodaje.
A Agnieszki trzeba było pilnować. Muzycy przyznają, że musieli raz interweniować w tekst śpiewany przez nastolatkę, bo dotyczył seksu kobiety z kobietą.
- Koniec końców drobna cenzura poszła na te teksty... Tam nie chodziło o "ku...y". To po prostu były bardzo mocne teksty. Jeden powstał na nowo. "24 godziny po...". Pamiętam, że w oryginale był to numer o jakiejś lesbijskiej randce i wszyscy przerazili się, że to jest przesada, że zbyt odważne. I Agnieszka przerobiła ten tekst na spotkanie z mężczyzną - zdradza popularny "Skawa".
ZOBACZ: Dramat Emily Ratajkowski! Będzie miała blade piersi
PRZECZYTAJ: Najsztub przejechał kobietę na pasach
POLECAMY: Bal z okazji 20-lecia TVN. Gwiazdy zachwyciły [ZDJĘCIA]