Sklonują Jacksona

2009-07-09 8:00

Dwa dni po pogrzebie wielkiej legendy muzyki pop wiemy, że Michael Jackson (†50 l.) panicznie bał się zapomnienia po śmierci. Król popu pragnął zostać wiecznie żywy, i to dosłownie! Jackson chciał bowiem zaprzedać swoje ciało szalonym naukowcom i poddać się eksperymentowi, który jeszcze nigdy nie był stosowany na ludziach. Jackson chciał zostać sklonowany!

Sensacyjną wiadomość opublikował brytyjski dziennik "Daily Mirror". Król popu w 2002 roku zjawił się na konferencji poświęconej klonowaniu ludzi, prowadzonej przez tajemniczą sektę o nazwie Raelian. Sekta ta głosi, że życie na Ziemi zostało zapoczątkowane przez pozaziemską cywilizację. Jackson miał uwierzyć w ich słowa i zgodzić się na wzięcie udziału w eksperymencie!

Wszystkie te rewelacje potwierdził kierowca Jacksona Al Brown (50 l.), który osobiście wiózł wtedy piosenkarza na konferencję dotyczącą klonowania.

- Jackson był bardzo podekscytowany. Kiedy wyszedł, był rozpromieniony jak małe dziecko - wyznał Brown. Wygląda na to, że Michael tak bardzo chciał być nieśmiertelny, że na poważnie rozważał taki eksperyment. - Naprawdę chcę to zrobić i nie obchodzi mnie, ile to będzie kosztować - miał powiedzieć zdeterminowany król popu. Czy jednak oddał swoje komórki do zamrożenia? Tego nie wiadomo.

Członkowie sekty Raelian, która na życzenie Michaela miała go sklonować, wierzą, że dusza wygasa wtedy, kiedy umiera ciało. Dlatego wyznawcy tej dziwacznej religii twierdzą, że jedyną drogą do wiecznego życia jest proces klonowania. Sekta nie poprzestaje tylko na słowach. Ludzie związani z tą organizacją czynnie zbierają pieniądze na eksperymenty. W swoich szeregach mają naukowców, korzystają także z odpowiednich laboratoriów niezbędnych do testowania nowych technik klonowania ludzi. O sekcie stało się głośno w 2002 roku, kiedy to jedna z firm przez nią finansowanych - zarejestrowana w Las Vegas - ogłosiła, że udało się jej sklonować człowieka. Jako dowód na to, że rzeczywiście doszło do sklonowania, zaproponowano wykonanie testów genetycznych na rzekomym klonie - dziewczynce o imieniu Eve. Później jednak jej przedstawiciele szybko wycofali się z tego pomysłu i stwierdzili, że rodzice dziecka nie zgodzili się na to. Czy to możliwe, że wielki król popu przed śmiercią przekazał swój materiał genetyczny sekcie? Czy gdzieś na świecie jacyś szaleni naukowcy już pracują nad "ożywieniem" Michaela, który mógłby się urodzić na nowo? Być może nigdy nie poznamy odpowiedzi na te pytania.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają