Piosenkarz Sławomir, a właściwie to Sławomir Zapała, jest aktorem z wykształcenia. Choć pojawił się w takich filmach i serialach jak: "Karol. Człowiek, który został papieżem", "Pod Mocnym Aniołem", "Hotel 52", "Czas honoru", "Blondynka", "Ojciec Mateusz" czy "Świat według Kiepskich", to największą sławę zyskał będąc gwiazdą rock polo. Sławomir wyjaśnił, co to znaczy: w jednym z wywiadów powiedział, że to połączenie rockowego brzmienia (gitary, bębny, energia na scenie) z polskim tekstem i zabawowym charakterem piosenek (co kojarzy się bardziej z disco polo). Piosenkarz ma na swoim koncie takie hity jak: "Magiera", "Miłość w Zakopanem" czy "Weselny pyton". Może pochwalić się zdumiewającymi odsłonami na YouTube. Prywatnie jest mężem Magdaleny Kajrowicz (Kajry), z którą ma syna Kordiana.
Sławomir zdecydował się na szczere wyznanie. Takich słów nikt wcześniej od niego nie słyszał. Czytaj dalej.
Sławomir rzadko o tym mówi. Poruszył bolesny temat: "Zła nie da się przemilczeć"
W wywiadzie dla Plejady, Sławomir wyjaśnił dlaczego nie zabiera głosu w kwestiach światopoglądowych. Piosenkarz uczestniczył razem z żoną w Strajku Kobiet, chciał ją wesprzeć w ten sposób, tak samo jak inne kobiety. Dlaczego jednak unika trudnych tematów?
- Chcę mojej publiczności dawać radość. Na tym się koncentruję. Mam oczywiście swoje poglądy, ale zostawiam je dla siebie. To nie jest tak, że pewne sprawy mnie nie dotyczą czy że nie bywam przygnębiony tym, co się dzieje w naszym kraju. Ale uważam, że popularnych osób, które wypowiadają się na wszystkie trudne tematy, jest już sporo. Potrzebna jest równowaga – również w mediach i rozrywce.
Sławomir szczerze o relacji z Bogiem i o polskim Kościele
Sławomir deklaruje się jako osoba wierząca. Wyznał, że czerpie z wiary siłę, która pomaga mu walczyć z przeciwnościami. Czy miał kryzys wiary w związku z problemami, które dotykają polskiego Kościoła?
- To trudny, złożony i bardzo bolesny temat. Myślę, że czasem za dużo mówi się o ludziach w Kościele, a za mało o samym Bogu. A jeżeli skoncentrujemy się właśnie na Nim, to łatwiej nam będzie zrozumieć i pojąć to, co się dzieje. Ludzie, którzy budują Kościół, są słabi, grzeszni i błądzą. Nie należy jednak zapominać, że są wśród nich też wspaniałe jednostki. Ja wolę koncentrować się na tych dobrych, a nie na złych. Ale oczywiście zła nie da się przemilczeć, nie zobaczyć i na nie nie zareagować! Tylko reakcja może coś zmienić. Nazywajmy więc rzeczy po imieniu, najlepiej głośno.