Ruszyły zdjęcia do nowego filmu Macieja Ślesickiego "Trzy minuty". Twórca słynnego serialu "13 posterunek" oraz filmów "Tato" i "Sara" znowu stanął za kamerą i tym razem wziął się za poważny temat.
"Trzy minuty" to trylogia składająca się z trzech pełnometrażowych filmów fabularnych, w których punktem wyjścia są pamiętne trzy minuty, na które po śmierci Jana Pawła II zgasło światło w całej Polsce. Te trzy minuty są punktem zwrotnym w historiach ludzi pokazywanych na ekranie, a ich losy splatają się w tym czasie ze sobą. Szczegóły scenariusza owiane są tajemnicą, ale reżyser od razu zastrzega, że nie kręci filmu religijnego.
- Nie chciałbym opowiadać, o czym są te filmy, ale na pewno nie są to filmy religijne. Nie mają nic wspólnego z papieżem, oprócz tego jednego momentu, kiedy w pewnym momencie zgasło światło. Ten moment jest punktem zwrotnym w naszych historiach, ale w żaden sposób nie są one związane z religią. Historie, które tu opowiadamy, są różne, od obyczajowych, przez sensacyjne, aż po komediowe – powiedział Ślesicki.
Scenariusze poszczególnych części "Trzech minut" powstawały już od pięciu lat, ale dopiero niedawno reżyser wpadł na pomysł, aby połączyć je w momencie, kiedy wszyscy byliśmy zjednoczeni. - Jesteśmy narodem jednorazowych powstańców i w takich momentach mogą się u nas zdarzać cuda - tłumaczył Ślesicki. - I to jest właśnie film o przyziemnych cudach, a nie o tym, że ktoś zobaczył Matkę Boską w oknie - dodał.
Poszczególne części noszą na razie tytuły robocze: "21:37", "21:38", "21:42", a na ekranie zobaczymy m.in. Bogusława Lindę, Krzysztofa Stroińskiego, Cezarego Pazurę, Mariana Dziędziela, Piotra Adamczyka, Pawła Królikowskiego, Piotra Zelta, Sonię Bohosiewicz i Agnieszkę Grochowską.
Zdjęcia do "Trzech minut" potrwają do maja przyszłego roku.