W najbliższą sobotę po południu w warszawskiej Katedrze Polowej Wojska Polskiego Aleksandra Kwaśniewska i Jakub Badach powiedzą sobie sakramentalne "tak". A będzie to ślub jak z bajki. Jakiego jeszcze Polska nie widziała!
Cała rodzina niezwykle pieczołowicie przygotowuje się do tego wydarzenia. Ola też. Nic nie zostawia na ostatnią chwilę. Ma już zrobioną fryzurę i ostatecznie dobrany makijaż! W sobotę trzeba je będzie odtworzyć na nowo i można ruszać do ołtarza.
Włosami panny młodej zajął się fryzjer największych gwiazd Leszek Czajka.
- Całkowity koszt fryzury ślubnej w przypadku Oli to około 1500 zł. Złożyło się na to zafarbowanie, podcięcie i odżywienie za ok 700 zł. Do tego koszt próbnego czesania to ok. 400 zł, drugie 400 zł zapłaci w sobotę za uczesanie końcowe - zdradza przyjaciel Oli.
Ola była też u makijażystki na próbnym malowaniu. Od miesiąca trwa dobieranie dla niej odpowiednich cieni i pudrów. Za cały makijaż zapłaci około 500 zł.
Odpowiednio przygotowana mogła już odwiedzić pracownię projektantki Sabriny Pilewicz (26 l.). Tam odbyła się ostateczna przymiarka sukni ślubnej za 12 tys. zł. To specjalny model na ważne okazje - wysadzany kryształami Swarovskiego. Dodatkowo Kwaśniewska odebrała jeszcze drugą weselną kreację za 8 tys. zł.
Ale to nie był koniec pracowitego dnia. Prezydentówna razem z ukochanym Kubą wybrali się do znanej warszawskiej kancelarii prawnej. Specjalizuje się ona m.in. w regulowaniu rodzinnych spraw majątkowych, np. przygotowywaniu intercyz. Ale nie ma w tym niczego szokującego ani dziwnego. Ola to w końcu córka byłego prezydenta, a rodzina Jakuba jest bardzo szanowana na Lubelszczyźnie. Państwo Badachowie prowadzą tam wielki zakład przetwarzający wyroby mleczne. OSM Krasnystaw rocznie przetwarza 160 mln litrów mleka i ma milionowe przychody.
- W wyższych sferach intercyza nie jest czymś nadzwyczajnym, choć jej odbiór oczywiście może u niektórych wywołać negatywną reakcję. Ale jeśli np. narzeczona nie chce urazić narzeczonego, może mu powiedzieć, że to pomysł rodziców, nie jej, że to oni nalegają - tłumaczy nam dr Stanisław Krajski (56 l.), filozof, pisarz, wykładowca akademicki, specjalista od savoir-vivre'u.