Choć Ola i Kuba do domu weselnego jechali w strugach deszczu, humor ich nie opuszczał. Goście dopisali i ceremonia ślubna przebiegła bez zakłóceń. Panna młoda lekko denerwowała się jedynie zbliżającym się weseliskiem.
Było już po godzinie 21, gdy młoda para zajechała przed ekskluzywny hotel Narvil w Serocku nad Zalewem Zegrzyńskim. Wszyscy goście już czekali przy stołach nakrytych białymi obrusami i udekorowanych kwiatami. Gdy Ola i Kuba pojawili się w ogromnej, mieszczącej nawet 1200 gości, balowej sali, powitano ich brawami.
Pierwszy toast wznieśli ojcowie Oli i Kuby - Aleksander Kwaśniewski (58 l.) oraz Tadeusz Badach (65 l.). Obydwaj byli bardzo wzruszeni i mieli łzy w oczach.
- To było sympatyczne, bo mówili normalnym językiem jak mówi się do dzieci. Mówili w sposób taki, że wywołali pozytywne emocje - oceniał gość weselny, eurodeputowany Marek Siwiec (57 l.). A potem przy dźwiękach orkiestry weselnicy zajadali się specjalnie przygotowanymi specjałami. Przeważała tradycyjna polska kuchnia.
Stoły uginały się od mis z najlepszymi wędlinami, serami i sałatkami.
Nie zabrakło też wykwintnych dań. Był łosoś, zupa z raków i kaczka w polskich ziołach.
- Wszystko było pyszne - zachwala Marek Siwiec.
Goście popijali weselne smakołyki szampanem i polską wódką. Dla tych, którzy wolą napoje mniej wyskokowe, Brovarnia z hotelu Gdańsk specjalnie na tę okazję przygotowała limitowaną edycję ciemnego piwa o nazwie Honey Moon. Dla światowców nie zabrakło również wina oraz whisky.
Po północy na salę wjechały torty w różnych smakach - czekoladowym, śmietankowym i owocowym. Niestety, dbająca o linię Aleksandra nawet ich nie spróbowała.
Ale nie jedzenie i picie było tego wieczoru najważniejsze. Wszystkie oczy zwrócone były na Olę i wpatrzonego w nią Kubę. Panna młoda wyglądała wspaniale. Panu młodemu aż odebrało dech w piersiach, gdy po nagłym zniknięciu żony znowu ją zobaczył. Jak się okazało, panna młoda przebrała się w drugą sukienkę - w kreację w kolorze pastelowego różu, którą specjalnie dla niej zaprojektowała Sabrina Pilewicz.
Ale i Kuba miał dla Oli niespodziankę. Dedykował jej specjalny koncert, który wykonał osobiście.
Jedyne, czego zabrakło na ślubie Oli i Kuby, to tradycyjnych na polskich weselach oczepin. Gościom to jednak zabawy nie zepsuło. Bawili się do białego rana. I choć czekały na nich eleganckie pokoje, niewiele par z nich korzystało. Przydały się dopiero, by wziąć poranny prysznic przed śniadaniem.
Zaproszeni goście po przetańczonej nocy mogli też zregenerować siły w SPA. Do ich dyspozycji był również basen i kort tenisowy.
Państwo młodzi nie oszczędzali na weselu i dobrej zabawie gości. Na uroczystość wydali ponad 200 tysięcy złotych.