- Dziś już mogę głośno podzielić się z Wami efektami mojej wielomiesięcznej pracy ❤ Długie poszukiwania bohaterów, kilkanaście spotkań, kilkadziesiąt godzin rozmów, wiele łez, radości, śmiechu oraz smutku... Jestem dumna z tego, że książka „In vitro. Rozmowy intymne” właśnie ujrzała światło dzienne. Jestem szczęśliwą mamą dwóch wspaniałych synów. Nie byłoby ich ze mną, gdyby nie pomoc lekarzy. Gdyby nie In vitro. Dyskusja wokół tego tematu wciąż rodzi niezdrowe emocje, powiela krzywdzące stereotypy, służy jako narzędzie walki politycznej. Dzięki ginekologom, seksuologom, embriologom oraz księdzu dominikanowi przedstawię Wam całą prawdę o tej procedurze - napisała Małgorzata Rozenek-Majdan na Instagramie.
Słowa prezenterki bardzo nie spodobały się o. Pawłowi Gużyńskiemu, który zarzucił gwieździe oszustwo. Wytknął jej tez błąd ortograficzny,
- Jako współautor jednego z wywiadów, mam dwie uwagi do powyższej wypowiedzi. Po pierwsze, wywiady nie zostały przeprowadzone, zebrane i opracowane kosztem Pani wielomiesięcznej żmudnej pracy. Po drugie, rzeczownik "dominikanin" odmienia się w celowniku (komu? czemu?): dominikaninowi - napisał o. Paweł Gużyński na Facebooku - Niemniej nie mogę pozostać obojętny na fakt, iż tak bezceremonialnie przedstawia się Pani jako autorka wywiadów, które przeprowadził i opracował ktoś zupełnie inny.(...) Jednak nie aprobuję faktu, że publicznie uznaje się Pani za autorkę książki, do treści które nie przyłożyła Pani ręki w stopniu uprawniającym do nadania sobie miana jej autorki - dodał w oświadczeniu zakonnik.
Rozenek poprosiła o 20 gr na walkę z rakiem. Fala hejtu
Wydawnictwo Prószyński i S-ka stanęło po stronie Małgorzaty Rozenek-Majdan. - Książka "In vitro. Rozmowy intymne" to projekt zainicjowany przez Małgorzatę Rozenek-Majdan, w który włożyła wiele czasu, wysiłku i serca. (...) Pragniemy podkreślić, że przez wiele miesięcy Małgorzata Rozenek-Majdan brała udział we wszystkich etapach powstawania książki "In vitro. Rozmowy intymne". Podważanie jej autorstwa w przypadku książki poruszającej temat, w który jest od wielu lat publicznie i osobiście zaangażowana, jest tym bardziej krzywdzące. Przykro nam, że odwraca uwagę od społecznej debaty, którą chcieliśmy rozpocząć za sprawą tego projektu wydawniczego - czytamy w oświadczeniu redaktora książki Michał Nalewski oraz zespołu Wydawnictwa Prószyński Media.
Także sama Małgorzata Rozenek-Majdan wydała komunikat w tej sprawie. - W życiu zdarzyć się może niemal wszystko… Podważanie mojego wieloletniego zaangażowania w temat In vitro i autorstwa książki jest niestosowne i krzywdzące. Dlatego czuję, że powinnam zabrać głos i ostudzić te emocje. Książka „In vitro. Rozmowy intymne” jest moim autorskim pomysłem, który zaproponowałam wydawnictwu Prószyński i S-ka. Przez wiele miesięcy przygotowywałam merytorycznie każdą rozmowę i merytorycznie ją opracowywałam . We wstępie mojej książki dziękuję wszystkim osobom biorącym udział w projekcie. Wyjaśniam też kulisy i charakter jego powstawania - czytamy w oświadczeniu.