- Chciałbym, żeby finanse Kościoła były przezroczyste i żeby pedofile w sutannach zostali skazani - powiedział Wojciech Smarzowski na konferencji. – W żadnym kraju Kościół nie oczyścił się sam z siebie – dodał reżyser.
Twórca "Kleru" przyznał, że jest ateistą, a o filmie o polskich księżach zaczął myśleć z uwagi na swoje dzieci. - Żaden ksiądz mnie nigdy nie molestował. A początek mojego myślenia o filmie "Kler" miał miejsce wtedy, gdy moje dzieci poszły do szkoły - powiedział.
We wcześniejszym wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" stwierdził, że w polskim Kościele jest przynajmniej 600 pedofilów. - U nas oczywiście żadnych badań nie było, ale nawet jeżeli tylko – jak w 2014 r. stwierdził papież Franciszek – 2 proc. wszystkich księży jest pedofilami, to i tak mniej więcej 600 pedofilów w sutannach chodzi codziennie między naszymi dziećmi – przyznał Smarzowski. – Gdy uświadomiłem sobie, jaka jest pozycja księdza w szkole publicznej, ile jest lekcji religii. Kościół pierze mózgi dzieciom i wychowuje ich w przesądach. Potem doszły afery pedofilskie, wieści o przekrętach finansowych. Do tego każda uroczystość państwowa zaczyna się mszą. Staliśmy się też mistrzami w budowaniu coraz wyższych krzyży. Nazbierało się – dodał reżyser.
Wojciech Smarzowski przyznał także, że nie mógł znaleźć w Polsce kościoła, w którym mógłby kręcić swój film. "Kler" powstał więc w znaczącej części w Czechach. - Początkowo próbowaliśmy znaleźć obiekty w Polsce, ale poddaliśmy się, bo wiedzieliśmy, że nie otrzymamy zgody - wyznał.
Swój głos na konferencji zabrał także Arkadiusz Jakubik, który w "Klerze gra duchownego Kukułę.
- Oczywiście jest we mnie niezgoda na to, co się dzieje w instytucji polskiego Kościoła, gniew związany z ukrywaniem pedofilii. To jest zresztą temat, który przez wiele lat był dla nas wszystkich tabu. Kiedy kilka lat temu powiedziałem w wywiadzie, że mam problem z tym, że Jan Paweł II zamiatał systemowo pedofilię pod dywan, zostałem umieszczony na liście "niebezpiecznych Żydów w Polsce". (...) Myślę, że ten film powstał również po to, by oddać hołd i walczyć o prawa tych wszystkich pokrzywdzonych ludzi, o których Kościół nie pamięta. - przyznał aktor.
Przypomnijmy, że "Kler" to opowieść o czterech księży: karierowiczu Lisowskim (Jacek Braciak), chciwym arcybiskupie Mordowiczu (Janusz Gajos), uwikłanym w romans proboszczu Trybusie (Robert Więckiewicz) oraz tracącym zaufanie do wiernych Kukule (Arkadiusz Jakubik).
W "Klerze" grają ponadto: Joanna Kulig, Katarzyna Herman, Izabela Kuna, Robert Wabich, Rafał Mohr i Henryk Talar. Film do kin wejdzie 28 września 2018 roku. Uroczysta premiera odbędzie się 25 września w Multikinie Złote Tarasy w Warszawie.