
Kuba Wojewódzki nie byłby sobą, gdyby nie spróbował wbić choć jednej szpileczki.
Mam do ciebie takie pytanie, jakie kompetencje ukryte ma Kasia Cichopek?
– zapytał z niewinnym uśmiechem. Paulina Smaszcz uniosła rękę – umówiony wcześniej znak, że temat jest zamknięty. W zamian publiczność usłyszała kultową linię Lindy, która w tym momencie stała się chyba najbardziej wymowną wypowiedzią w programie.
Ale Wojewódzki nie odpuszczał.
Jak on mógł ciebie zamienić na takiego "Puchatka"?!
– zastanawiał się głośno, przyrównując Katarzynę Cichopek do pluszowego misia. Smaszcz milczała, ale mina mówiła więcej niż tysiąc słów.
Zobacz też: Smaszcz nie wytrzymała u Wojewódzkiego! Poleciały mocne słowa
Smaszcz o mężczyznach
Choć temat Cichopek był tabu, Smaszcz z pasją rozwinęła inny wątek – kryzys męskości i partnerstwa. „Bardzo źle wypadają mężczyźni w badaniach” – mówiła, podpierając się danymi. – „Mówi się, że mamy kryzys męskości, ale ja uważam, że mamy kryzys partnerstwa”.
Według Smaszcz winni są temu między innymi toksyczni ojcowie i matki, którzy nie uczą swoich dzieci, jak być dobrymi partnerami w dorosłym życiu. Mocne, konkretne słowa – i w tej kwestii nikt nie próbował zmieniać tematu.
Niestety jest tak, że nikt nie uczy ich bycia partnerami. Mając toksyczną matkę, nie wychowują ich mamy na partnerów. Ale nie mają też wzorca ojca, który uczy ich bycia mężczyzną.
- oceniła Smaszcz.
Zobacz też: Smaszcz i Mucha dają do wiwatu. Kobieta-petarda proponuje MUCHOZOL
Wojewódzki kontra cisza
Tym razem to nie riposty Smaszcz były gwoździem programu, ale właśnie jej milczenie. Każde podniesienie ręki i każde wybrzmiewające w eterze wulgaryzmy z „Psów” tworzyły klimat, który momentami przypominał bardziej performance niż wywiad. A Wojewódzki? Cóż, zdawał się czerpać z tego równie wielką radość, jak jego publiczność. To była rozmowa, w której gest mówił nie mniej niż słowa. A kultowe cytaty filmowe stały się nieoczekiwanym, ale idealnym komentarzem do całego medialnego zamieszania.