29 stycznia Maciej Kurzajewski skończył 50 lat. Świętowanie trwało cały tydzień. Najpierw Kasia zorganizowała ukochanemu przyjęcie w jego podwarszawskim domu wśród rodziny i najbliższych. Potem wybrali się w podróż śladami Jezusa, która była prezentem od Cichopek. Tymczasem 30 stycznia w sieci pojawiły się dość kontrowersyjne życzenia dla prezentera, których autorką jest jego była żona. Paulina Smaszcz wyłączyła możliwość pozostawiania przy nich komentarzy po tym, jak spotkała się z dość ostrą krytyką.
Nie przestała jednak wbijać szpil byłemu mężowi, a swoją tyradę wygłosiła też na łamach "Faktu", w którym oświadczyła, że nie rusza jej spływająca na nią krytyka i kolejny raz uderzyła w Macieja Kurzajewskiego.
- Nie przejmuję się krytyką, nie interesuje mnie zdanie kogoś, kto nie jest dla mnie żadną wartością. Bardziej w tym wszystkim ruszyło mnie, że dziennikarki, kobiety, które znam, podjudzały w swych artykułach nienawiść do mnie jako byłej żony. Czy słyszała pani kiedyś o fantastycznej byłej żonie? Zawsze jest tą najgorszą, tylko pytanie, dlaczego ktoś był z nią np. przez 23, 25 czy 30 lat, skąd się wzięły ich dzieci i wcześniejsze życie. Bolały mnie kłamstwa, o których pisano i nie weryfikowano ze mną. Starałam się więc tego nie czytać. Dziś czuję się samoświadomą kobietą, która wie, czego chce, a czego nie chce. Etap mojego byłego małżeństwa dawno temu został zamknięty i mam to za sobą. Ja tylko powalczyłam o to, co należy się moim synom i stąd wzięła się cała wrzawa. Po to się rozwiodłam i coś ustaliliśmy na rozwodzie, by potem dotrzymywać danego słowa. A nie zostało ono przez Macieja dotrzymane - oburza się Paulina Smaszcz.
Następnie ujawniła co nieco szokujących szczegółów ze swojego małżeństwa z Kurzajewskim i bezlitośnie przejechała po nim i jego partnerce.
- Bo ja jestem konkretną osobą. Gdy daje się słowo, coś się podpisuje, to to obowiązuje. Tym bardziej, gdy dotyczy dzieci, bo to my dorośli decydujemy o tym, że te dzieci pojawiają się na świecie, to my mamy obowiązek zajmować się nimi, wykształcić je, dać im skrzydła i poczucie własnej wartości. Jakim trzeba być człowiekiem, by matkę swoich synów, a mieliśmy ich pięciu, bo trzech umarło, po rozmowie, zaznaczam miłej, sympatycznej rozmowie ze swoją byłą teściową, podawać na policję. Nawet nie chcę tego komentować. Może niech Maciej ze swoją partnerką sobie pojadą znów do Izraela do Ziemi Świętej, może jakiś ksiądz im tam wybaczy, ale Pan Bóg raczej nie - stwierdziła Smaszcz.
Na koniec zapewniła też, że życzy związkowi Kasi i Maćka jak najlepiej i to już od samego początku.
- Ja mu życzę, by nawet mieli razem dzieci, by razem zamieszkali. Ja ten związek popierałam od samego początku, jak jeszcze nie był ujawniony. Ja mu życzę szczęścia z Kasią, bo jak on będzie szczęśliwy, to szczęśliwe będą nasze dzieci - zapewnia Paulina.
Ciekawie?
Jak poradzić sobie z porzuceniem przez partnera? Posłuchaj tych porad!
Listen on Spreaker.