Przesłuchanie znanego ortopedy, to pokłosie zawiadomienia które Rosati złożyła w styczniu na policji. Aktorka postanowiła zgłosić sprawę tuż po głośnym wywiadzie w "Wysokich Obcasach". Rosati wyznała wówczas, że Robert Śmigielski stosował wobec niej przemoc - zarówno psychiczną jak i fizyczną. Śmigielski miał po raz pierwszy podnieść na nią rękę w 2016 roku. – Uderzał wielokrotnie. Uderzył mnie też, jak byłam w zaawansowanej ciąży, a potem, gdy trzymałam córeczkę na rękach – opowiadała w wywiadzie.
Śledczy zbierali materiał dowodowy w tej sprawie przez kilka miesięcy. Ostatecznie, w piątek prokuratura przesłuchała Śmigielskiego. Ponad 6 godzina wizyta w prokuraturze zakończyła się przedstawieniem mu zarzutów.
CZYTAJ: Nastolatka uciekła z ojcem koleżanki? Gdzie jest Wiktoria?!
- Prokurator ogłosił Robertowi Ś. zarzut fizycznego i psychicznego znęcania się nad pokrzywdzoną. Jest to przestępstwo zagrożone karą do 5 lat pozbawienia wolności. Podejrzany nie przyznał się do zarzucanego mu czynu i przedstawił własną wersję przebiegu relacji z pokrzywdzoną. Będzie kontynuował składanie wyjaśnień na kolejnym wyznaczonym terminie przesłuchania – powiedział Faktowi prokurator Łukasz Łapczyński z Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Ortopeda nie przyznał się do winy i złożył obszerne wyjaśnienia. Śmigielski wyraził zgodę na publikację wizerunku i posługiwania się jego pełnym nazwiskiem. Jego adwokat zapowiedział, że to nie koniec sprawy i zarzucił Rosati kłamstwo.
ZOBACZ TEŻ: