Po kilku nieudanych związkach Małgorzata Foremniak otoczyła się murem, który ostatecznie udało się przebić znanemu producentowi filmowemu. Zakochani mnóstwo ze sobą podróżowali, ten związek wydawał się idealny. W dodatku Jodłowski na stałe mieszka w Wielkiej Brytanii, w związku z czym aktorka nie musiała dokonywać wielkich zmian w swoim życiu, a każde spotkanie z partnerem było romantyczne i bajkowe. Tymczasem do mediów docierają doniesienia znajomych Foremniak, którzy wyjawili, że podczas jednej z ostatnich wypraw z partnerem Małgorzata uznała, że kompletnie do siebie nie pasują, a ich związek nie ma przyszłości.
- Dla niej jeśli podróż, to spokojna, z wystawami, galeriami i zwiedzaniem, a nie szaleństwami, czy nocnymi bankietami. Ona ten etap ma już za sobą. Woli spotkać się z dziećmi w domu na wsi niż zostać w Warszawie i iść na imprezę, nawet branżową - mówią znajomi aktorki w rozmowie z "Dobrym Tygodniem".
Informator katolickiego tygodnika zdradził też, że początkowo Małgorzacie bardzo zależało na tym, by ta relacja przetrwała. Próbowała to sobie nawet wymodlić w kaplicy św. Michała w Kornwalii, ale nawet modlitwa nie poprawiła jej sytuacji. Znajomi Foremniak, jak również jedna z jej córek, która jest psychologiem, są zdania, że ta relacja nie ma szansy na przetrwanie. Twierdzą też, że aktorka zdążyła się już nawet pogodzić z tą myślą, że nie mają z Pawłem wspólnej przyszłości.
- Nie zakładam, że będę do końca życia sama - powiedziała Małgorzata Foremniak. - Mam czym się podzielić z tą drugą osobą i jestem otwarta na historię, jaką ktoś wniósłby do mojego życia - dodawała.
Pozostaje więc nam jedynie życzyć jej szczęścia...