Socha, która właśnie pożegnała się z "Brzydulą", opowiedziała "Rewii" o tym, jak wyglądają zwykle jej święta. W domu aktorki na stole wigilijnym jest zupa grzybowa, ryba w galarecie, fasola, kapusta z grzybami, śledź oraz ciasta. Małgosia jednak w przygotowaniu tych potraw nie przeszkadza swojej mamie. Dlaczego?
- Smaki z kuchni mojej mamy są na razie nie do podrobienia, więc ja nawet nie próbuję wchodzić w jej kompetencje. Ona robi wszystko, a ja tylko dokładam rybę w galarecie - przyznaje aktorka.
Tylko raz skusiła się na święta poza domem. W ubiegłym roku wyjechała wraz z mężem do Afryki. Nie zamierza już tego powtarzać.
- Na Święta Bożego Narodzenia polecieliśmy na safari do Kenii. Była to nasza zaległa podróż poślubna i niesamowite przeżycie, aczkolwiek w wigilię miałam łezkę w oku. Spędziłam ten wieczór w tropikach, przy stole z obrusem z motywem zebry i nie bardzo mi się to podobało. Myślałam o najbliższych i tęskniłam... - wyznała Socha.
Nie ma to jak święta u mamy...