Tori dołączyła właśnie do grona patykowanych amerykańskich aktorek. Twierdzi, że chciała być sobą, ale Hollywood jej na to nie pozwoliło.
- Odczuwałam straszną presję, by mieć taki rozmiar. To jest ci narzucane zewsząd! W każdym magazynie widzisz swoje zdjęcia. Patrzą na Ciebie i nie masz wyboru - twierdzi aktoreczka.
Spelling jest mamą rocznej Stelli i dwuletniego Liama i twierdzi, że po drugiej ciąży lepiej jej się zrzucało zbędne kilogramy. Oczywiście zaraz po urodzeniu córki przeszła na dietę i zaczęła uprawiać jogging.
- Pomagały mi też codzienne zajęcia przy dzieciach. I zanim się zorientowałam, już byłam chudsza - cieszy się Tori.
Podsumoujemy za nią: czuła presję, nie chciała być chuda, ale w końcu jest i się z tego cieszy. Porażający tok myślenia...