Koszmar pani Ewy trwa już 16 lat. Jej córka Ola jako mała dziewczynka zakrztusiła się tabletką. Od tego czasu jest w śpiączce. Szansą na jej wybudzenie i powrót do sprawności była operacja wszczepienia specjalnego stymulatora. Nowatorski zabieg został przeprowadzony miesiąc temu przez specjalistów z Japonii w Szpitalu Uniwersyteckim w Olsztynie. I chociaż na efekty, trzeba będzie poczekać, Błaszczyk nie traci nadziei i już widzi poprawę stanu zdrowia córki.
- To nie jest tak, że będzie pstryk i Ola się obudzi. To proces, który może trwać od miesiąca do nawet pół roku. Mniej więcej jest tak, jak było. Widać jednak małą poprawę. Ola lepiej trzyma głowę. Jest już lepiej. Lewa ręka, która dotąd zawsze była mocno ściśnięta, zaczyna się rozluźniać. Rany ładnie się goją - opowiada nam Błaszczyk.
Według informacji, do których udało nam się dotrzeć, Ola Janczarska wróciła do domu w miniony weekend. Przed nią teraz długa rehabilitacja i walka o powrót do sprawności.
- Nadal będę wypatrywać oznak zmiany i robić to, co robiłam przez ostatnich szesnaście lat - mówi nam o planach na przyszłość Ewa Błaszczyk.
Czytaj: Rafał Jonkisz spełnił swoje marzenia! Będzie reprezentatnem Polski!