Bartek to prywatnie ojciec dwóch dziewczynek. Śmieje się, że jest „błogosławionym między niewiastami”, gdyż doliczając żonę, żyje wśród kobiet. Mało tego – lubi zajmować się domem. Jego konik to gotowanie. Jak sam podkreśla, gdyby nie śpiewanie, byłby kucharzem. – Zawsze na pierwszym miejscu stawiam rodzinę a później życie zawodowe – wyznał nam artysta.
Ale scena jest jak narkotyk. Wrona postanowił wrócić z przytupem. Do tej pory starał się koncertować, aby nie wypaść z rytmu. – Bardzo się cieszę, że moja muzyka jest ponadczasowa i ma wielu fanów zarówno w Polsce jak i za granicą. Kto by nie chciał być jednym na milion i spełniać kolorowych snów fanów. Uwielbiam występować, to jest mój żywioł… – opowiada Bartek i dodaje:
– Czasami mam tremę, a czasami wcale jej nie mam. Przed dużymi koncertami, np. telewizyjnymi, nie mam tremy, a kiedy jadę zaśpiewać w małym miasteczku, to mnie łapie trema i nie umiem tego wytłumaczyć.
Skoro będzie nowa płyta, z pewnością będzie musiał oswoić się z myślą o większych trasach koncertowych.
Dziś jest znaną aktorką, ale w dzieciństwie przeżywała szkolny koszmar!
Posłuchaj szczerej rozmowy Marcina Mellera z Leną Górą!
Listen on Spreaker.