Tydzień temu Wojewódzki wyrzucił z programu ostatnie podopieczne Sablewskiej, zespół Dziewczyny. - Czuję wielką odpowiedzialność, bo to ja będę musiała wskazać w półfinale, kto odpadnie z programu - mówiła wtedy jurorka.
Zapewne tak by było, gdyby nie to, że Wojewódzki przestraszył się jej zemsty. Wiedział, że może ona zagłosować przeciwko jego faworytowi Michałowi Szpakowi (21 l.). Ten miał nie lada kłopoty, bo trafił do dogrywki. Odpadła jednak Małgorzata Stankiewicz (49 l.), bo... nie dostała poparcia od swojego opiekuna Czesława Mozila! Wszyscy byli w szoku, że poparł Michała. Sablewskiej nie dano dojść do głosu. Stankiewicz miała łzy w oczach. Wojewódzki rzucił w jej kierunku kubeczkiem, a następnie uściskał się z Czesławem.
- Co to wszystko miało znaczyć?! - krzyczała do producentów zdenerwowana Sablewska.
Przeczytaj koniecznie: X Factor. Maja Sablewska o Adzie Szulc: Nie wierzę, że przeszła dalej!
- Chciałabym, aby uczestnicy, którzy zostali w programie, ale też ci, którzy przyjdą w innych edycjach, czuli się komfortowo, nie czuli się oszukiwani, a jury żeby było sprawiedliwe. Ja będę w tym programie broniła profesjonalnych odczuć muzycznych - powiedziała dzień później "Super Expressowi" Majka i dodaje: - Mnie nigdy nie interesowało dogadywanie się, bo cenię sobie czyste relacje, szczególnie wobec widza.
A jaki będzie finał tych wydarzeń? Dowiemy się w najbliższą niedzielę.