Znajomość Henryka i Marysi rozwija się na oczach widzów programu "Chłopaki do wzięcia". Już od początku budzi ona skrajne emocje fanów formatu, którzy są zdania, że uczestnik wykorzystuje kobietę do pracy w swoim gospodarstwie. Już od pierwszego odcinka, w którym pojawiła się Marysia, widzowie dostrzegli niepokojące znaki. Marysia przyjechała do niego na cztery dni, a Henryk cały czas wydawał jej polecenia.
- Wykopała mi ziemniaki, pracowała przy sianie, dwa wozy obornika rozrzuciła. No i odjechała w siną dal, ale przyjedzie z powrotem - chwalił się Heniek, co nie do końca spodobało się widzom.
Wielu z nich pisało w komentarzach, że pracowita i dobra Marysia zasługuje na kogoś lepszego. Radzili, by uciekała od Heńka, który robi z niej darmowego parobka.
Relacja seniorów ewoluuje, a w 305. odcinku "Chłopaków do wzięcia" doszło do dość nietypowych wydarzeń, które trudno nazwać "oświadczynami". Henryk po prostu stwierdził, że Marysia jest jego narzeczoną.
- No mam kobietę, narzeczoną - oświadczył przed kamerami.
Tyle wystarczyło, by Marysia zgodziła się być jego narzeczoną.
- No może być. Niech tam będzie, że w sumie narzeczony, narzeczona. Może być i tak. Mnie tam w sumie nie przeszkadza - odpowiedziała mu Marysia.
Henryk nie wysilił się jednak na tyle, by podarować jej pierścionek zaręczynowy. Myślicie, że zrobi to w następnym odcinku?