Spowiedź matki nieślubnego syna Krzysztofa Rutkowskiego. "Mam 44 lata, 4 dzieci, rodzinę, dom, swoje pieniądze"

Krzysztof Rutkowski w rozmowie z "Super Expressem" oświadczył, że jego była partnerka "nie chce więcej", a jedynie "zrobiła aferę w mediach", bo zobaczyła relację z komunii Krzysztofa Juniora, która kosztowała istny majątek. Tylko u nas Natasha Zych odnosi się do sprawy. Przeczytaj spowiedź matki nieślubnego syna Krzysztofa Rutkowskiego.

Natasha Zych o alimentach na syna Rutkowskiego

Krzysztof Rutkowski jeszcze niedawno na prawo i lewo opowiadał o komunii syna, Krzysztofa Juniora. Pewnie nie żałuje chwalenia się prezentami, ale - jak twierdzi - przyniosło mu to tarapaty.

Natasha Zych, matka jego drugiego - nieślubnego - syna, w rozmowie z "Super Expressem" przedstawiła zupełnie inny obraz sytuacji i zdradziła kwotę alimentów, jakiej się domaga.

- Krzysztof powiedział, że nie domagam się podwyższenia alimentów? To ciekawe. Przed chwilą czytałam, że grozi mi sądem... Musi sobie przypomnieć, że ja jestem po prawie. Na wstępie zaznaczę, że w żadnym momencie nie powiedziałam, że Krzysztof nie płaci. Co do zasady - zgodnie z wyrokiem z 2017 roku - gdy sąd odrzucił apelację Rutkowskiego o obniżenie alimentów na 1500 złotych i utrzymał kwotę 2 tysięcy, Krzysztof wpłaca tę kwotę. Dokładnie wczoraj wpłynęła taka kwota, w terminie, zgodnie z wyrokiem - do 10. każdego miesiąca, płatne z góry - mówi nam prawniczka. - Przez 9 lat, niezmiennie, Krzysztof płaci 2 tysiące złotych. W miesiącu styczniu, dokładnie 10 stycznia 2024, wpłacił dodatkowo kwotę 12 tysięcy na rachunek Alexandra. Sam ustalił, że to jest wyrównanie z jego strony. To się wydarzyło tylko raz - prostuje Natasha Zych.

Rutkowski "nigdy nic nie dał" synowi na wakacje

- Faktem jest, że w zeszłym roku spotkaliśmy się w miejscu publicznym - tak jak zawsze, gdy mamy coś do załatwienia. Na marginesie - w mojej ocenie nieodpowiednie miejsce na kwestie finansowe i tematy małoletnich, ale on sobie tak życzy. On mnie nawet nie wysłuchał, nie chciał słyszeć o tym, że są wakacje, że nigdy nie dał Aleksandrowi nawet na krótki wyjazd, a jednocześnie syn czyta w internecie, co Krzysztof daje: torty, samochody... W tym kierunku chciałam poprowadzić tę rozmowę, że to nie jest fajne. Aleksandra potrzeby przecież wzrosły - dzieciak dorasta, ma swoje pasje. Kajtsurfing kosztuje, snowboard kosztuje. W wakacje mamy przyczepę, ale żeby ją wstawić na Helu, na camping, to jest koszt 25 tysięcy od maja do września - wylicza matka chłopca.

Dalsza część spowiedzi matki dziecka Krzysztofa Rutkowskiego znajduje się pod galerią: Krzysztof Rutkowski i jego wszystkie fryzury. Takie miał kiedyś włosy

Była Rutkowskiego: Ja uwielbiam Jockera, ale Clownów nie cierpię

- Budujemy dom, mój partner uwzględnił potrzeby syna Rutkowskiego, Rutkowski nie uwzględnia... Nie byłoby nic złego, gdyby Krzysztof wykazał się dobrą wolą, skoro mówi, że dla niego to jest "nic, pstryknięcie palcami" - przypomina Natasha.

Nie przegap: Syn Rutkowskiego nie wytrzymał hejtu. "Co ich to obchodzi?!"

- Alexander kończy ósmą klasę, zastanawialiśmy się nad publiczną szkołą średnią. Natomiast przez to, że rówieśnicy go gnębili i wysyłali groźby, co skończyło się sprawą na policji, te małolaty stanęły przed sądem. Ja w obronie mojego dziecka musiałam podjąć decyzję o rezygnacji ze szkół publicznych. Ojciec wariuje, ciągle się popisuje. Ja uwielbiam Jockera, ale Clownów nie cierpię... a trudno tego nie zauważyć - zwraca uwagę kobieta. Faktycznie - social media Krzysztofa Rutkowskiego są pełne obrazków z wystawnego życia jego obecnej rodziny.

Syn Rutkowskiego musiał zmienić szkołę przez hejt

- Zwróciłam się do Krzysztofa w formie wiadomości - wysłałam mu dane szkoły, z datą i kwotą - 1200 zł do 10 maja. A on mi odpisał, że teraz to ma komunię... Zapytałam, czy skoro ma na komunie, to nie ma na szkołę drugiego syna? Odpisał, że to jego sprawa, na co wydaje pieniądze... Alexander był rozżalony, gdy zobaczył te wiadomości. Przestraszył się, że nie pójdzie do tej szkoły... Ja zrobiłam przelew. Mamusia ci nie żałuje, synku... - dodaje była ukochana Rutkowskiego.

Polecamy: Fijał komentuje prezenty komunijne syna Rutkowskiego. Padły mocne słowa

W dalszej części spowiedzi Natasha Zych mówi co nieco o sobie. - Ja nic od niego nie chcę. Mam dwie ręce, głowę na karku... Mam 44 lata, czworo dzieci, rodzinę, dom, swoje pieniądze. Walczę o to, żeby Aleksander miał to, na co zasługuje. Po tylu latach czytam, że nikt go nie "zmusi do kochania"... Jak można być tak bezczelnym. Oburzające, niesmaczne i niegodne - zwraca uwagę kobieta.

Natasha Zych: Nie Rutkowski utrzymuje syna, tylko ja

- Wszyscy się śmieją z tej kwoty 2 tysięcy. Nie Rutkowski utrzymuje syna, tylko ja. Ale ostatnio pojawiła się wypowiedź Rutkowskiego o tym, ile powinien przeciętny Polak zarabiać. Z jego ust padło "20 tysięcy, żeby żyć godnie". Jego dochody miesięczne to jest między 150 a 200 tysięcy. Myślę, że dziesięcina to uczciwa kwota. Więc tyle się domagam. W tym mamy wakacje, remonty pokojów, ubrania, dentystę... Wszystko - podsumowała w rozmowie z "Super Expressem". Ma rację?

Sonda
Co myślisz o aferze alimentacyjnej Krzysztofa Rutkowskiego?
Krzysztof Rutkowski nie może opędzić się od wielbicielek. Ujawnił treść listów od kobiet

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają