Doda udzieliła wywiadu Jackowi Żakowskiemu dla gazety POLITYKA. Rabczewska - ostra jak zawsze, poruszyła m.in. temat Madzi z Sonsowca. Doda jest oburzona tym, że z Katarzyny Waśniewskiej robi się celebrytkę, a naczelna GALI, gazety, w której promuje się gwiazdy, napisała o niej książkę.
- W jakim kraju my żyjemy, że z potencjalnej dzieciobójczyni robi się celebrytkę, gwiazdę, pisze się z nią książki, nabija się jej portfel, daje jej się 140 m kw.? O co chodzi? Ja daję zły przykład, bo żyję w innym świecie, a dziennikarze dają dobry, robiąc bohaterkę z osoby, która w najlepszym razie pozwoliła swojemu dziecku umrzeć? Naczelna pewnej gazety wydała o tej kobiecie książkę. A powinniście bojkotować. Ja nawołuję do niekupowania tych rzeczy, a zwłaszcza tej książki. Nikt nie powinien jej wydać ani napisać. Co ta naczelna musiała mieć w głowie, kiedy to pisała? Jak teraz każdy artysta powinien reagować, kiedy dzwonią z tej gazety? - powiedziała zbulwersowana gwiazda.
Przez tę sprawę Doda nie ma już najwyraźniej ochoty występować na łamach GALI i korzystając z okazji zdradziła, jak wygląda współpraca z tym pismem. - Wie pan, co się dzieje, kiedy jakiś artysta przeżywa tragedię? Dzwoni taka naczelna i mówi: "Ty się nie martw. Zrobimy piękną sesję. Ty się pięknie obronisz. Pokażesz ludziom prawdę. Wszyscy będą po twojej stronie." Pieprzenie o Szopenie. Gwiazda idzie w depresji do gazety i wychodzi na idiotkę, sprzedając prywatność. Staje się pośmiewiskiem. Już widzę, jak jedna zakopuje dzieciaka, a druga do niej dzwoni i mówi: "Napiszmy o tym książkę, zróbmy deal, zaróbmy - wyjawiła Doda.
Ciekawe, czy Doda pojawi się jeszcze kiedyś na okładce GALI? Po takich wypowiedziach, to mogłoby wydawać się dziwne...