Olga Frycz na początku 2018 roku rzuciła stałą pracę w "M jak miłość". Jej odejście z serialu odbyło się w atmosferze skandalu. Aktorka opowiedziała o fatalnych warunkach panujących na planie.
- Robiliśmy po dziesięć scen dziennie, pracowałam dłużej, niż miałam zapisane w umowie. Aktorki, które mówiły, że mają dzieci i muszą zwolnić nianię, słyszały: "A co, wyjdziesz z planu? Wielka pani gwiazda?" - narzekała w "Twoim Stylu"
Tuż po jej odejściu okazało się, że aktorka spodziewa się dziecka. Olga jest już w zaawansowanej ciąży, a macierzyństwo całkowicie ją pochłonęło. Oczekując na dziecko, założyła nawet konto na Instagramie "toja_mama". To właśnie tam opowiada fanom o przygotowaniach do porodu. W jednym z wpisów zdradziła sposób na tanie ubrania dla dzieci.
Okazuje się, że Olga Frycz jest wielką fanką lumpeksów. Zakupy w nich robiła od zawsze. Najlepiej wspomina buszowanie po "ciucholandach" z mamą (która została zostawiona przez męża, znanego aktora - Jana Frycza).
- Od kiedy pamiętam buszowałam z moją Mamą po lumpeksach w poszukiwaniu ładnych i "takich porządnych" ciuchów. Najfajniejsze ciucholandy zawsze odkrywałyśmy gdzieś przez przypadek w małych miasteczkach w drodze na wakacje na przykład. Pamiętam super grube bluzy z kapturem Gapa albo oryginalne Wranglery za 3 zł.... . Albo lajkrowe leginsy które kiedyś były totalnym hitem - wspomina aktorka
Stary nawyk sprawił, że teraz sama kupuje ubranka dla dzieci w lumpeksach. Trzeba przyznać, że jest to jeden z najbardziej ekonomicznych sposobów kompletowania dziecięcej wyprawki.