Blanka Stajkow, mimo początkowych wątpliwości, dobrze poradziła siebie w tegorocznym konkursie Eurowizji. Reprezentantka polski wystąpiła w ścisłym finale z przyciągającym uwagę show. Komentatorzy zwrócili uwagę na znaczny progres wokalny piosenkarki w porównaniu z polskimi preselekcjami. Blanka dała radę i w półfinale, gdzie decydowały jedynie głosy publiczności, uplasowała się na 3. miejscu. W finale głosy publiczności dały jej 8. miejsce, niestety nie docenili jej jurorzy, przez co ostatecznie znalazła się na 19. miejscu.
Na pewno ogromnym atutem występu blanki była znakomicie dopracowana warstwa taneczna. Znakomita synchronizacja, świetny układ i wymagająca taneczna przerwa, robiły naprawdę duże wrażenie. Co ważne, przy tak intensywnym ruchu scenicznym, Polka poradziła sobie również dobrze ze śpiewem, co nie było tak oczywiste. Mamy więc występ poprawny wokalnie i znakomity choreograficznie. Piosenka prosta i niewymagająca, ale znakomicie wpadająca w ucho. Co więc poszło nie tak?
Stacja BBC zwróciła uwagę na to, o czym pisali już wcześniej widzowie i komentatorzy. O ile Blanka odrobiła lekcje przed występem, o tyle jej ekipa od efektów specjalnych nie do końca. Występ był przeładowany nakładkami i efektami specjalnymi, co tworzyło na scenie chaos i odwracało uwagę od samej piosenki. Gdyby zredukowano ilość "atrakcji" o połowę, nadal byłoby wystarczająco. Stacja BBC skomentowała tę sytuacje na Tweeterze w sposób żartobliwy, ale nie bez złośliwości. W komentarzu do wideo z występem Polki napisali niewiele:
"Us: How many effects do you want? Poland: Yes"
"My: Ile efektów specjalnych chcecie? Polska: Tak"
Pod postem znalazło się jednak wiele głosów internautów, którzy chwalili Blankę za występ. Nam również się podobało. A Wam? Dajcie znać w sondzie poniżej!