Od lutego zeszłego roku trwa walka Stana Borysa o dojście do pełnej sprawności po udarze niedokrwiennym mózgu. Muzyk czuje się dobrze, regularnie ćwiczy, uczęszcza na rehabilitację. Ale bywają zdarzenia, które go przykro go zaskakują.
Zobacz także: Stan Borys UWIĘZIONY w USA. "Nie ma żartów" [WIDEO TYLKO U NAS]
Stan i jego partnerka Ania Maleady (46 l.) bardzo cieszyli się z wyjazdu nad ocean. Oboje nie widzieli go już od dwóch lat. Zeszły rok w całości spędzili w szpitalach i ośrodkach rehabilitacyjnych w Polsce. W tym roku postanowili zadbać o zdrowie muzyka w Ameryce. Stan był zachwycony widokiem oceanu, za którym tak tęsknił. Gdy jednak wszedł na piasek, zaczął tracić równowagę. Chodzenie po takim podłożu sprawia problemy zdrowym osobom, a co dopiero komuś, kto nieco ponad rok temu był w połowie sparaliżowany.
- Od choroby człowiek na plaży uczy się chodzić po piasku i wchodzić do wód oceanu - mówi Stan.
- Wszystko wiąże się z utrzymaniem równowagi na niestabilnym gruncie - dodaje Maleady. - Z drugiej strony jest to dobra rehabilitacja i dobrze, aby Stan chodził po piasku i przełamywał słabości, które wystąpiły po udarze - mówi nam.
Muzyk się nie poddaje. Z uśmiechem na ustach ćwiczy chodzenie po piasku. I nie zapomina, by przed tym zrobić odpowiednią rozgrzewkę. Ma nadzieję, że niedługo znów będzie mógł popływać w oceanie.
Zobacz także: Stan Borys w centrum DRAMATU w Nowym Jorku! "Ciała ludzi wywożą w przyczepach"