Stan Borys dokładnie miesiąc temu trafił do szpitala dosłownie walcząc o życie. Lekarze długo badali, co dokładnie się stało. W końcu padła diagnoza – udar niedokrwienny mózgu. Spowodował on paraliż lewej strony ciała, Stan całkowicie stracił czucie w ręce.
Na szczęście już jest trochę lepiej. Gwiazdor regularnie ćwiczy pod okiem rehabilitantów i z logopedą. Bardzo zawziął się, by wrócić do zdrowia. Jego uparty charakter przynosi efekty – Borys zaczął już ruszać ręką, ma sprawne palce i może się przywitać.
- Powoli widać poprawę, Stan robi postępy. Jestem z niego dumna. Dziękuję za pomoc wszystkim lekarzom, personelowi medycznemu i naszym przyjaciołom. Jestem wzruszona do łez. Specjalne podziękowania dla doktor Joanny Tomalki i profesora Jana Kochanowskiego ze Szpitala Bielanskiego – mówi nam partnerka muzyka, która ma wielką nadzieję, że jej ukochany odzyska kiedyś pełnię zdrowia.
Na razie przed Stanem miesiące, a nawet i lata rehabilitacji. Nie wiadomo jeszcze, jak duże środki finansowe pochłonie leczenie. Dlatego przyjaciele Borysa pod przywództwem Anny Popek (51 l.) postanowili zorganizować koncert na rzecz pomocy artyście. Ma się on odbyć 25 kwietnia w Warszawie. „Super Express” będzie informował o szczegółach wydarzenia.