Gdy w lutym Stan Borys nagle trafił do szpitala, jego bliscy zamarli. Po kilku dniach okazało się, że muzyk przeszedł udar niedokrwienny mózgu. Połowa jego ciała była sparaliżowana, Stan nie mógł ruszać ręką, miał problemy z mową. Czuwała przy nim jego ukochana – Ania Maleady.
Dziś od tych tragicznych chwil mija już 10 miesięcy. Przez cały ten czas Stan nie opuszcza szpitali i ośrodków rehabilitacyjnych. Obecnie przebywa w uzdrowisku Ustroń. W dojściu do siebie bardzo pomogło mu pływanie.
– Dzięki ćwiczeniom w basenie solankowym uzyskał większą koordynację ruchu, która jest nadal zaburzona. Wcześniej był w tak złym stanie, że nie mógł pływać, ponieważ się topił. Stan nie mógł ćwiczyć w wodzie przez wiele miesięcy – opowiada „Super Expressowi” Ania Maleady.
Po Nowym Roku rehabilitacja będzie trwała, ale zarówno Stan, jak i jego ukochana już świętują powrót muzyka do zdrowia.
– Wasze wsparcie i modlitwy pomogły, a wielka praca lekarzy i rehabilitantów oraz personelu medycznego zrobiła swoje! Zaparcie i wytrwałość Stana w ciężkiej i długotrwałej terapii przyniosła oczekiwane efekty! W końcu Stan Borys jest w dobrej formie, czyli samodzielny w poruszaniu się, choć wiadomo, że rehabilitacja trwa! Dziękujemy wszystkim za wsparcie w tym trudnym dla nas czasie. Gdyby nie wy, nie byłoby Stana – mówi Maleady, dziękując wszystkim, którzy pomagali im w tych trudnych miesiącach.