Stanisław Bareja nie zdążył pożegnać się z żoną. Nie mogli do siebie nawet zadzwonić. Ostatnie dni życia reżysera
Hanna Kotkowska - Bareja, kiedy dowiedziała się o wylewie męża, chciała dołączyć do niego od razu. Nie było to jednak możliwe. Stanisław Bareja nie tylko nie zdążył pożegnać się z żoną przed śmiercią, ale nie miał nawet szansy porozmawiać z nią przez telefon. W chwili, w której trafił do szpitala, przebywał w Niemczech Zachodnich w Essen. Był czerwiec 1987 roku, reżyser miał kręcić tam swój nowy dokument. Kiedy zmarł, miał zaledwie 57 lat. Dziś, we wtorek, 14 czerwca, obchodzimy 35. rocznicę śmierci Stanisława Barei.
35. rocznica śmierci Stanisława Barei. Zmarł w wieku zaledwie 57 lat
Choć żona Stanisława Barei złożyła niemal natychmiast wniosek o wydanie paszportu w trybie pilnym, władze nie przychyliły się do jej prośby. Podejrzewano ich o chęć opuszczenia kraju na stałe. Mimo, że przecież wielokrotnie z niego już wyjeżdżali, aby zawsze powrócić. Jak wspomina w swojej książce "Żaby w śmietanie, czyli Stanisław Bareja i bliscy" córka Stanisława i Hanny Barejów, Katarzyna Bareja, był to szczególnie trudny moment dla jej matki.
- Twierdzili, że te telegramy ze szpitala, z muzeum, gdzie mąż pracował, są po to, żebym mogła wybrać wolność (…) Milicjanci doszli do wniosku, że chcę uciec, a Staszek był umierający - miała wspominać Hanna Kotkowska - Bareja po latach.
O tym odkryciu się mówi! Kim były tajemnicze "Wampiry z Gliwic"? Więcej w naszej galerii zdjęć poniżej!