Rola w serialu "Stawka większa niż życie" otworzyła mu ścieżkę do wielkiej kariery. Równolegle w życiu prywatnym Stanisław Mikulski przeżywał prawdziwe tragedie. To, co naprawdę działo się w jego życiu przez lata było ogromną tajemnicą. Aktor nie chciał opowiadać o swoich dramatach, a znajomych prosił o zachowanie dyskrecji. Dopiero przed swoją śmiercią zdecydował się opowiedzieć swoją historię na potrzeby biografii, którą zatytułowano "Niechętnie o sobie".
Stanisław Mikulski po raz pierwszy stanął na ślubnym kobiercu, kiedy miał 25 lat. Bardzo szybko na świecie pojawił się jego pierwszy syn. Żoną aktora była o 6 lat młodsza Wanda, jednak ich małżeństwo przetrwało zaledwie kilka lat. Po rozwodzie artysta wyprowadził się do Warszawy. Wówczas zaproponowano mu rolę Hansa Klossa w serialu "Stawka większa niż życie".
Stanisław Mikulski przeżył serię prawdziwych tragedii. Hans Kloss z serialu "Stawka niż życie" ukrywał to przed wszystkimi
To właśnie tam poznał swoją drugą żonę Jadwigę, która była kostiumografką. Nie trudno oprzeć się wrażeniu, że to właśnie ona była największą miłością życia aktora. Świadczą o tym nie tylko słowa aktora, ale i godne podziwu czyny. Stanisław Mikulski po latach wspominał, że Jadwiga była ogromną miłością od pierwszego wejrzenia. Obydwoje mieli już dziecko z poprzedniego związku i byli po przejściach. Gdy okazało się, że żona aktora jest w ciąży szaleli ze szczęścia.
Stanisław Mikulski był właśnie w Jugosławii, gdzie promował serial "Stawka większa niż życie". Wprost nie posiadał się ze szczęścia, gdy dotarła do niego wiadomość, że urodził mu się syn. Chłopiec dostał na imię Bartłomiej. Kilka godzin później ogromna radość zamieniła się w rozpacz i łzy. Dziecko zmarło. Mimo ogromnej tragedii małżeństwo szybko zaczęło starać się o kolejną ciążę. Rok później Jadwiga urodziła Mikulskiemu kolejnego syna Grzegorza. Niestety, koszmar się powtórzył, po kilku godzinach od narodzin chłopiec zmarł.
O tym, jaki dramat rozgrywa się w życiu małżeństwa wiedzieli tylko nieliczni. Stanisław Mikulski z żoną dzięki dyskrecji znajomych mogli w spokoju przeżywać stratę. Ale śmierć dwójki dzieci to nie koniec tragedii, które spotkały Mikulskiego i jego żonę. Niedługo potem okazało się, że Jadwiga jest nieuleczalnie chora, lekarze dawali jej do trzech lat życia. Kobieta żyła o wiele więcej, jednak ziarnica (ciężka choroba układu limfatycznego) przysporzyła wiele cierpienia zarówno jej, jak i jej mężowi. Stanisław Mikulski przez lata osobiście opiekował się żoną, która nie mogła już chodzić. Zmarła w wieku 47 lat, a wtedy świat Mikulskiego legł w gruzach.
Z relacji znajomych aktora wiadomo było, że pogrążony w rozpaczy aktor przez lata całymi dniami przesiadywał na cmentarzu. Światełko w tunelu do jego wyjścia z żałoby, pojawiło się, gdy na jego drodze stanęła Małgorzata Błoch-Wiśniewska. Muzykolożka samotnie wychowywała córkę. To właśnie z nimi Stanisław Mikulski stworzył potem szczęśliwą rodzinę.