Jak udało nam się dowiedzieć w prokuraturze, Bohdan Gadomski zmarł 24 marca tego roku, zatem dwa tygodnie przed trafieniem informacji do mediów. Wcześniej dziennikarz przebywał w szpitalu, a po wyjściu z lecznicy poszedł do znajomych. Śmierć Gadomskiego jest tajemnicza także z tego powodu, że mężczyzna zawsze był bardzo towarzyski, a redakcja "Angory", z którą współpracował, podkreśla, że nie miała z nim kontaktu od blisko miesiąca! Rzuca to nowe, niepokojące światło na sprawę zgonu dziennikarza.
Na Facebooku ktoś jednak administruje jego kontem. Od 8 kwietnia pojawiają się na nim wpisy z prywatnymi zdjęciami oraz wspomnieniami innych artystów. Fotografii miał Gadomski bardzo dużo - jako dziennikarz i lew salonowy znał niemal cały show biznes. Teraz na jego konto na Facebooku trafiły zdjęcia od dzieciństwa przez młodość do wieku dojrzałego. Widać na nich całkiem małego Bohdana oraz dorosłego mężczyznę, który przyjaźnił się z najpopularniejszymi gwiazdami. Pod fotografiami zarobiło się od nieprzychylnych komentarzy, w których fani zaczęli wytykać administratorowi także błędy ortograficzne (!):
- kto zamieszcza te zdjecia? Moze wiesz, co sie dzieje z Oskarem? Mam dla niego dobry dom [ten komentarz dotyczy pieska Bohdana Gadomskiego - przyp. red.]; Szczególnie ..."wolę". Czy może Pan podpisać swoim nazwiskiem te żałosne posty?; Kto dysponuje portalem Bohdan Gadomski?; marzenia a nie mażenia - czytamy.
W gronie słusznie oburzonych osób znalazła się między innymi dziennikarka Krystyna Pytlakowska. Niestety, komentujący nie doczekali się żadnego sprostowania.