- Zapewniam wszystkich, że sesja zdjęciowa, w której byłam modelką, nie ma z bluźnierstwem nic wspólnego! - odpowiada Justyna Steczkowska na słowa krytyki po ostatniej swojej sesji fotograficznej.
Jest w niej przebrana za zakonnicę i używa symboli religijnych. Na dodatek każe swoim krytykom czytać... Pismo Święte. - To nie jest sztuka, to bluźnierstwo! - grzmiał publicysta katolicki Tomasz Terlikowski, kiedy zobaczył tę sesję.
Zobacz też: Agnieszka Kaczorowska i Rafał Maślak trenują do TAŃCA Z GWIAZDAMI aż iskrzy! [ZDJĘCIA]
- Zapewniam wszystkich, że sesja zdjęciowa, w której byłam modelką, nie ma z bluźnierstwem nic wspólnego! Nie życzę sobie określania mojej osoby w taki sposób... Wszystkim krzykaczom proponuję przypomnieć sobie kwintesencję naszej religii i przeczytać "Hymn o miłości", fragment biblijnego Pierwszego Listu do Koryntian, oraz napisać na ścianie w swoim pokoju: "Kochaj bliźniego swego jak siebie samego" - odgryza się Steczkowska.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail