Ostatnio Justyna Steczkowska bardziej kojarzona jest z telewizją niż z muzyką. Być może jednak w ten sposób chciała o sobie przypomnieć publiczności i był to tylko wstęp do wydania płyty. Właśnie ukazał się jej nowy krążek "To mój czas".
O płycie Justyna mówiła już od dawna. Opowiadała, że jest w całości autorska i że znajdzie się na niej erotyk, który napisała dla męża. Jednak na tym nie skończyły się erotyczne nawiązania. W teledysku do promującego płytę singla również pod tytułem "To mój czas" Steczkowska sięgnęła po koronny argument, aby przekonać jeszcze nieprzekonanych: nagość.
Klip w reżyserii Grzegorza Gościniaka opowiada historię kobiety, która przygotowuje dla swojego faceta romantyczny wieczór. Po powrocie z pracy bierze kąpiel (tu widać nagą Justynę), robi pedicure, maluje się, a w końcu gotuje kolację. W tym czasie jakiś paparazzi cały czas robi jej zdjęcia. Zepsujemy wam zabawę i zdradzimy, że ów paprazzi okaże się partnerem bohaterki teledysku.
Być może dzięki gołej pupie uda się sprzedać kilka płyt więcej. Ale czy rzeczywiście było warto? Klip to prezent dla tych wszystkich, którzy marzą o tym, aby zobaczyć Steczkowską w intymnych sytuacjach. Jak widać, nie trzeba paparazzi, aby zobaczyć Justynę nago...
Zobacz klip