Od porodu minęły 3,5 miesiąca. Do tej poru tylko paparazzi udało się sfotografować Steczkowską na spacerze z jej najmłodszą pociechą. Gwiazda nie godziła się na żadne sesje, choć sama przyznaje, że dostawała dużo propozycji. Co się stało, że jednak zmieniła zdanie?
- Zdaję sobie sprawę, że za to, że pojawiłam się z Helenką na okładce mogą posypać się na mnie gromy ze strony brukowych portali i prasy, ale i tak uważam, że było warto, bo dzięki temu możemy pomóc dzieciom, które nie miały na starcie tyle szczęścia co moja córka. Dzieciom, które nie mają rodziców i walczą o zdrowie – mówi w wywiadzie dla "Gali", tłumacząc, że to sesja na cele charytatywne.
Zobacz też: Socha, Steczkowska i Malinowska, czyli młode mamy na zakupach!
Dodaje jeszcze, że w ciągu 20 lat kariery bardzo rzadko zgadzała się pokazać trochę prywatności. - Z własnej woli byłam na okładce z rodziną tylko raz i raz z naszym pierworodnym synem. Reszta to już robota paparazzi bez mojej wiedzy i przede wszystkim zgody. Paparazzi towarzyszą mi niemal każdego dnia, robiąc zdjęcia, nie płacąc nikomu i nawet nie pytając, czy sobie tego życzę - zwierzała się gazecie.
Trzeba przyznać, że mała Helenka na zdjęciu prezentuje się prześlicznie. Podobna do mamy?
Polecamy: CBŚ doniosło na Egurrolę! Prokuratura prześwietla jurora "Mam talent"