Leon Myszkowski (22 l.), najstarszy syn Justyny Steczkowskiej, wyniósł się z domu, kiedy ta zrobiła sobie z jego pokoju kolejną garderobę.
– Moja garderoba jest duża. Jedną mam nawet poza domem, ponieważ stroje sceniczne są zjawiskowe i naprawdę piękne. Najpierw trzymałam to w szafie u siebie. To się nie mieściło, bo ciągle koncerty i nowe rzeczy. Potem przeniosłam się do pokoju mojego syna Leona, który miał trochę mniej rzeczy niż ja, ale zajęłam całą jego szafę. Mówił „mama, ja tu mieszkam, ale tu ciągle twoje sukienki wiszą”… On szybko dorósł, wyniósł się z domu, ma swoje mieszkanie, więc ja już w ogóle się wprowadziłam do jego pokoju – wyznała wokalistka w rozmowie z Markiem Sierockim w Radiu Plus.
Na szczęście dom wciąż jest otwarty dla Leona i jego narzeczonej.
– Jak przyjeżdża ze swoją ukochaną, to nadal tam śpią, ale swoje rzeczy ma tylko w jednej szafce, bo ma wszystko w swoim domu, więc zajęłam drugą szafę i cały pokój. Kiedy już zaczęłam zajmować trzecią szafę, to pomyślałam „dosyć”, więc mąż zbudował mi na zewnątrz wielką szafę z wielkimi drzwiami i tam się mieszczą te wszystkie stroje – zdradziła diwa.