To miał być spokojny dzień. Justyna w jednym z warszawskich hoteli prowadziła biznesowe rozmowy. Po udanych negocjacjach wsiadła do auta, by wrócić do domu. Dochodziła godzina czternasta, gdy na warszawskich ulicach rozległ się ogromny huk!
- Justyna wyjeżdżając z hotelu, wyjechała prosto na pas dla autobusów na alei Jana Pawła II. Nie wiem, jak ona to zrobiła, ale nie zauważyła autobusu i wprost w niego wjechała - relacjonuje jeden ze świadków wydarzenia.
Po zderzeniu artystka wybiegła z samochodu jak poparzona. Od razu zaczęła oglądać poturbowanego citroena. Była bardzo wzburzona.
W tym czasie z uszkodzonego autobusu zaczęli wysiadać pasażerowie.
Gapiostwo Steczkowskiej przerwało im podróż i zmusiło do poszukania sobie innego środka lokomocji.
- Wszyscy musieliśmy wysiąść i czekać na kolejny autobus - relacjonuje zdenerwowana pasażerka. Ktoś inny narzekał, że musi odebrać dzieci od znajomych i nie może się spóźnić...
Chwilę po zderzeniu do Justyny podszedł kierowca autobusu. Opanowanie mężczyzny spowodowało, że piosenkarka też się uspokoiła - potem oboje poszli do hotelu. Zapewne po to, by spisać odpowiednie dokumenty. Policja nie była im najwyraźniej potrzebna, dlatego nie zawracali sobie głowy wzywaniem patrolu drogówki...
Nie minęło 10 minut, a na miejsce kraksy przyjechała laweta, która uprzątnęła rozbity wóz gwiazdy.
Kto dał jej prawo jazdy?!
26.10.2004 - piosenkarka wjechała wypożyczonym citroenem C-3 pod ciężarówkę - ledwo uszła z życiem.
26.10.2006 - Jusia zaparkowała na miejscu dla inwalidów - dostała mandat
27.11.2007 - została zatrzymana do kontroli przez policję, musiała dmuchać w balonik
19.04.2008 - piosenkarka zaparkowała na przystanku autobusowym, wyjeżdżając z niego, zderzyła się z innym autem. Obyło się bez ofiar.
24.04.2008 - mandat za złe parkowanie.
1.11.2008 - citroen Steczkowskiej znowu miał wgnieciony lewy bok.