Kilka miesięcy temu głośno było o tym, że Justyna Steczkowska otrzymała od Narodowego Centrum Kultury wyjątkowo wysoką dotację na organizację swojego koncertu.
Zobacz: Justyna Steczkowska dostała 90 tys. zł na jeden KONCERT! Rządowa dotacja
Teraz okazuje się, że piosenkarka postanowiła urządzić go... w lesie - miejscu, w którym zabronione jest hałasowanie. Co ciekawe, Justyna zagrała nie tylko za dnia, ale i nocą, gdy spokoju lasu nie zakłócają już żadne inne odgłosy. Jej pomysł nie spodobał się ekologom i obrońcom zwierząt.
– Ustawa o lasach zakazuje hałasowania oraz używania sygnałów dźwiękowych, z wyjątkiem przypadków wymagających wszczęcia alarmu, więc zaskakujące jest, że głośny koncert mógł odbyć się w lesie – mówi w rozmowie z „Super Expressem” Regina Skibińska z fundacji Niech Żyją!, zajmującej się tematyką zwierząt leśnych. – Naturalną reakcją zwierząt na hałas jest strach i niepokój oraz potrzeba oddalenia się od źródła dźwięku, czyli ucieczka. Hałas spowodowany przez człowieka może zaburzać naturalne cykle zwierząt i decydować o zajmowanych przez nie siedliskach. W skrajnych przypadkach uciekające w panice zwierzęta może spotkać śmierć: ptaki lecące na oślep mogą rozbić się o budynki, sarny czy jelenie mogą wpaść pod samochód czy zaplątać się w ogrodzenie – słyszymy.
Również nie wszyscy fani piosenkarki przyklaskują jej pomysłowi.
"Zapewne leśne zwierzątka były "zachwycone" obiema wersjami. Jak bardzo cenię twórczość Justyny Steczkowskiej, to ten pomysł średnio przypadł mi do gustu" - pisze jeden z internautów na Facebooku gwiazdy.
"Jakoś mi nie pasuje wkraczanie z instrumentami i sprzętem do lasu, a już zwłaszcza w nocy"; "Miejsce mnie smuci. Szkoda mi zwierząt";"Las to dom dzikich zwierząt nie mamy prawa robić, co nam się podoba" - piszą inni.Steczkowska wyraźnie podenerwowana stara się odpierać zarzuty. Swoje koncerty w lesie porównała do... zbierania grzybów.
– Co znaczy „co nam się podoba”? Bo chodzenie po lesie nie krzywdzi zwierząt. Granie na akustycznych instrumentach też nie, więc? To nie był koncert dla publiczności, tylko dla kamer. Wszystko w słuchawkach. Porządek w lesie zostawiony. Czy wycieczki grupowe na grzyby też są zabronione? Bo niewiele się to od takiej wycieczki różniło, tylko my graliśmy cicho, bo bez nagłośnienia... Czym są akustycznie grające skrzypce w porównaniu z nakręceniem scen wojennych – odpiera zarzuty Steczkowska.
Justyna Steczkowska osobiście skontaktowała się z naszym dziennikarzem zapewniając, że jej koncert nie zaburzył spokoju lasu, a zwierzęta z pewnością były zainteresowane tym, co się dzieje. Odmówiła jednak oficjalnego komentarza.
Zobacz także: Uwaga na Steczkowską na drodze: na czerwonym, pod prąd, po ciągłej! ZDJĘCIA
Lasy Państwowe poinformowały nas, że wszystko odbyło się zgodnie z przepisami.
- Nagranie przeprowadzono 22 września br. na terenie podwarszawskiego Nadleśnictwa Jabłonna, do którego artystka zwróciła się i otrzymała zgodę nadleśniczego wraz ze wskazaniem miejsca i warunków, jakie ekipa nagrywająca musi spełnić, by przedsięwzięcie mogło się odbyć bez szkody dla lasu i przyrody. Organizatorzy zastosowali się w pełni do uzgodnionych zasad - mówi nam główny specjalista Służby Leśnej, Krzysztof Trębski.
Zobacz także: Steczkowska nago na plaży w Rowach? Wszystko widać na zdjęciach. Piękność komentuje bez wstydu