Steczkowska wydała 90 tys. na śpiewanie W LESIE. A co ze zwierzętami? OSTRA KRYTYKA

2020-10-06 5:34

Justyna Steczkowska (48 l.) ma oryginalne pomysły artystyczne. Kilka dni temu diva dwukrotnie wystąpiła w lesie – w dzień i w nocy. Ekolodzy i obrońcy zwierząt nie są zachwyceni. Ich zdaniem piosenkarka zaburzyła spokój zwierząt. To właśnie na ten występ Steczkowska wydała 90 tys. zł, które otrzymała od państwa.

Justyna Steczkowska za 90 tys. śpiewała dla zwierząt

i

Autor: instagram Justyna Steczkowska za 90 tys. śpiewała dla zwierząt

Kilka miesięcy temu głośno było o tym, że Justyna Steczkowska otrzymała od Narodowego Centrum Kultury wyjątkowo wysoką dotację na organizację swojego koncertu.

Zobacz: Justyna Steczkowska dostała 90 tys. zł na jeden KONCERT! Rządowa dotacja

Teraz okazuje się, że piosenkarka postanowiła urządzić go... w lesie - miejscu, w którym zabronione jest hałasowanie. Co ciekawe, Justyna zagrała nie tylko za dnia, ale i nocą, gdy spokoju lasu nie zakłócają już żadne inne odgłosy. Jej pomysł nie spodobał się ekologom i obrońcom zwierząt.

Ustawa o lasach zakazuje hałasowania oraz używania sygnałów dźwiękowych, z wyjątkiem przypadków wymagających wszczęcia alarmu, więc zaskakujące jest, że głośny koncert mógł odbyć się w lesie mówi w rozmowie z „Super Expressem” Regina Skibińska z fundacji Niech Żyją!, zajmującej się tematyką zwierząt leśnych. – Naturalną reakcją zwierząt na hałas jest strach i niepokój oraz potrzeba oddalenia się od źródła dźwięku, czyli ucieczka. Hałas spowodowany przez człowieka może zaburzać naturalne cykle zwierząt i decydować o zajmowanych przez nie siedliskach. W skrajnych przypadkach uciekające w panice zwierzęta może spotkać śmierć: ptaki lecące na oślep mogą rozbić się o budynki, sarny czy jelenie mogą wpaść pod samochód czy zaplątać się w ogrodzenie słyszymy.

Również nie wszyscy fani piosenkarki przyklaskują jej pomysłowi.

"Zapewne leśne zwierzątka były "zachwycone" obiema wersjami. Jak bardzo cenię twórczość Justyny Steczkowskiej, to ten pomysł średnio przypadł mi do gustu" - pisze jeden z internautów na Facebooku gwiazdy.

"Jakoś mi nie pasuje wkraczanie z instrumentami i sprzętem do lasu, a już zwłaszcza w nocy"; "Miejsce mnie smuci. Szkoda mi zwierząt";"Las to dom dzikich zwierząt nie mamy prawa robić, co nam się podoba" - piszą inni.Steczkowska wyraźnie podenerwowana stara się odpierać zarzuty. Swoje koncerty w lesie porównała do... zbierania grzybów.

– Co znaczy „co nam się podoba”? Bo chodzenie po lesie nie krzywdzi zwierząt. Granie na akustycznych instrumentach też nie, więc? To nie był koncert dla publiczności, tylko dla kamer. Wszystko w słuchawkach. Porządek w lesie zostawiony. Czy wycieczki grupowe na grzyby też są zabronione? Bo niewiele się to od takiej wycieczki różniło, tylko my graliśmy cicho, bo bez nagłośnienia... Czym są akustycznie grające skrzypce w porównaniu z nakręceniem scen wojennych – odpiera zarzuty Steczkowska.

Justyna Steczkowska osobiście skontaktowała się z naszym dziennikarzem zapewniając, że jej koncert nie zaburzył spokoju lasu, a zwierzęta z pewnością były zainteresowane tym, co się dzieje. Odmówiła jednak oficjalnego komentarza.

Zobacz także: Uwaga na Steczkowską na drodze: na czerwonym, pod prąd, po ciągłej! ZDJĘCIA

Lasy Państwowe poinformowały nas, że wszystko odbyło się zgodnie z przepisami.

- Nagranie przeprowadzono 22 września br. na terenie podwarszawskiego Nadleśnictwa Jabłonna, do którego artystka zwróciła się i otrzymała zgodę nadleśniczego wraz ze wskazaniem miejsca i warunków, jakie ekipa nagrywająca musi spełnić, by przedsięwzięcie mogło się odbyć bez szkody dla lasu i przyrody. Organizatorzy zastosowali się w pełni do uzgodnionych zasad - mówi nam główny specjalista Służby Leśnej, Krzysztof Trębski.

Zobacz także: Steczkowska nago na plaży w Rowach? Wszystko widać na zdjęciach. Piękność komentuje bez wstydu

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki