Podobno problemy aktora zaczęły się kilka lat temu. Pan Tomasz - pisze "Rewia" - przestał odwiedzać swoją matkę Barbarę w Domu Spokojnej Starości na warszawskiej Woli. Ciągle czymś się wykręcał.
Spokojny i odpowiedzialny aktor zmienił się również dla kolegów z planu serialu "Klan".
- Przychodził rano wyraźnie "zmęczony", niewyspany, wściekły na cały świat. Drażniły go drobiazgi. Wszczynał kłótnie, o wszystko miał pretensje. Nie mieliśmy wątpliwości, że w nocy po prostu pił - zdradziła osoba pracująca przy produkcji serialu.
Co będzie dalej? Pani Barbara modli się za syna dzień i noc. Współpracownicy i ludzie z aktorskiego otoczenia Stockingera są zaś przekonani, że bez terapii nie ma co liczyć na poprawę. Innymi słowy - problem zaszedł na tyle daleko, że potrzebne są radykalne środki.