Afera z łódzką filmówką rozkręciła się w mediach od przerażającego zeznania Anny Paligi (24 l.), znanej m.in. z "Ojca Mateusza". We wstrząsającym wpisie oskarżyła wykładowców szkoły z Łodzi o przemoc wobec studentów. W jej relacji padają nazwiska znanych aktorów! Po jej akcie odwagi, inni aktorzy zaczęli publikować swoje zeznania. Okazało się, że w szkole filmowej od kilku lat dochodzi do rażących nadużyć i przemocy. Zuzanna Lit podzieliła się swoim doświadczeniem, na Facebooku napisała:
- Rzucanie w nas przedmiotami i obelgami było na porządku dziennym. I my na to przyzwalaliśmy- bo to jest dla dobra sztuki. Przekraczana była tez notorycznie nasza intymność. Byłam świadkiem kilkukrotnie sytuacji w której profesor pod pretekstem pokazania „ jak ma wyglądać scena” zwyczajnie zmacał moje koleżanki. Podczas prób usłyszałam od mojego proferora „ Ty nie z jednego pieca chleb jadłaś”, „ nie udawaj takiej świętej” i takie wypowiedzi pojawiały się przez cały okres studiów. Ten sam profesor po zimowych egzaminach podczas wspólnego świętowania zdanej sesji wziął mnie na rozmowę i powiedział „gdyby nie moja żona to bym Cię brał” . Moi koledzy w momencie w którym nie potrafili czegoś zagrać byli wyśmiewani i zawstydzani. Że są cipa nie facet, że nie potrafią złapać kobiety.
ZOBACZ: Aktorka "Osieckiej" w żałobie. Najpierw straciła ukochanego brata, teraz ojca: "Byłeś dzielny"
W dalszym opisie aktorka wspomina o tym, że profesor znajdował ofiarę i nastawiał przeciwko niej całą grupę. Zuzanna Lit także stała się takim kozłem ofiarnym. Gdy odmawiała rozebrania się, profesor potraktował ją ze szczególnym okrucieństwem:
- Bardzo się go bałam, bardzo imponował mi jako reżyser, chciałam się od niego uczyć. Trzykrotnie odmówiłam rozebrania się, po czym powiedział, że mojej sceny nie ma bez rozebrania i żeby moi koledzy mi podziękowani bo nie dostaniemy zaliczenia. Zaznaczę, że miałam wtedy 19 lat. Przy ogromnych naciskach zagraliśmy scenę, w której spada mi ręcznik i zostaje w samych szpilkach. Po scenie profesor wziął sukienkę, która była rekwizytem, podszedł do mnie(zasłaniającej się ręczniem) i zapytał „co możemy z tym zrobić?",nie odpowiedziałam nic tylko podniosłam ręce (jak dziecko podczas ubierania), a on odpowiedział „grzeczna dziewczynka”.
Aktorka "Stulecia Winnych" wierzy, że lawina zeznań studentów spowoduje zmianę w środowisku akademickim.