Jest podejrzany o pobicie i usiłowanie gwałtu na byłej dziewczynie Zofii P. (24 l.). Znana pani psycholog nie wierzy jednak w winę syna i robi wszystko, aby udawać, że nic się nie stało.
"Witam. Dziś dzień robienia pierniczków. To uspokaja!" - napisała wczoraj w Internecie pani Dorota. I to był jedyny jej komentarz po tym, co zaszło. A przecież jeszcze dzień wcześniej dodawała otuchy aresztowanemu synowi. Załatwiała dla niego adwokatów, a na komisariacie twierdziła, że to niemożliwe, aby jej syn mógł coś takiego zrobić. - On nigdy nie wykazywał agresywnych zachowań - tłumaczyła policjantom.
Pokrzywdzona dziewczyna nie dała za wygraną. W niedzielę po godz. 17 złożyła zeznania obarczające Pawła. W poniedziałek mężczyzną zajęła się więc prokuratura.
- Prokurator zarzucił Pawłowi Z., że w dniu 14 grudnia w swoim mieszkaniu usiłował doprowadzić swoją koleżankę do stosunku płciowego, powodując naruszenie narządu ciała i uszczerbek na zdrowiu poniżej 7 dni. Podejrzany czynu zamierzonego nie osiągnął ze względu na postawę poszkodowanej - mówi nam Przemysław Nowak, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
- Mężczyzna został wczoraj przesłuchany i złożył obszerne wyjaśnienia, ale nie przyznał się do zarzucanego mu czynu. Prokurator złożył wniosek o tymczasowe aresztowanie Pawła Z. - dodaje prok. Nowak.
Za usiłowanie gwałtu grozi mu od 2 do 12 lat więzienia.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail
Zobacz też: Tak SUPERNIANIA wychowała własnego syna! Pobił i chciał ZGWAŁCIĆ koleżankę!