Niedawno cała rodzina Orłosiów buszowała po jednej z warszawskich galerii handlowych. Prezenter, jego żona i dzieciaki kupowali potrzebne rzeczy na wyjazd.
- Zbliżają się ferie i wybieramy się na narty we włoskie Dolomity. Robiliśmy zakupy właśnie pod kątem wyjazdu. Dzieciakom kupowaliśmy buty i rękawiczki, bo już ze wszystkiego powyrastały - mówi Maciej Orłoś w rozmowie z "Super Expressem".
PRZECZYTAJ KONIECZNIE |
Prezenter "Teleexpressu", choć jest ojcem doskonałym, nie ulega jednak wszelkim zachciankom swoich pociech.
- Dzieci nie namawiają mnie, żebym coś im kupował - dodaje. - Są nauczone, że nie dostaną wszystkiego. Nie daję się nabrać na ich słodkie minki - zapewnia z uśmiechem.
Ale mimo swojej surowości Orłoś nie oszczędza na rozrywce dla rodziny. Na wyjazd na narty mógł wydać nawet około 15 tysięcy złotych. Tyle kosztowały opłaty za noclegi, karnety dla narciarzy i niezbędny ekwipunek, który dziennikarz musiał dokupić dzieciom.
Zdjęcia: Orłoś to supertata!
Ale za to na pewno pogoda nie zawiedzie Orłosiów. Śniegu nie zabraknie.
- Dolomity są fantastyczne, jeśli chodzi o jazdę na nartach. Jest tam też dużo atrakcji dla dzieci - opowiada Orłoś. - Melania (6 l.) jeździ już drugi sezon, Kuba (9 l.) trochę dłużej. On radzi sobie całkiem nieźle. Ale oddamy ich w ręce instruktorów, żeby trochę ich podszkolić - dodaje dumny tata.
Dzieci pewnie nie mogą się już doczekać tych wspaniałych ferii. Tylko pozazdrościć takiego supertaty.
A Wy drodzy czytelnicy ile wydacie na zimowy odpoczynek swoich pociech?