Swada i Niczos – kim są? Wyjątkowe zjawisko wśród propozycji do Eurowizji 2025
Duet Swada i Niczos, który szturmem wdarł się na krajową scenę muzyczną, wzbudził prawdziwe poruszenie swoją propozycją na Eurowizję. Choć ich piosenka błyskawicznie zyskała popularność, to wokół artystów nie brakuje kontrowersji, które podzieliły fanów konkursu.
Swada i Niczos to duet, który konsekwentnie buduje swoją markę na polskiej scenie alternatywnej. Swada, czyli Wiktor Szczygieł to producent muzyczny, znany z eksperymentowania z różnymi gatunkami, od elektroniki po hip-hop. Jak sam o sobie pisze, jest Podlasiakiem o kolumbijskich korzeniach, który zderza lokalną tradycję z tym, co akurat najbardziej rusza go na scenie klubowej.
Sw@da to zjawisko pogranicza. Nie tylko polsko-białorusko-litewskiego, ale też pogranicza światów. Sw@da lokuje się tam, gdzie najcięższy i najmocniej przesterowany bas 808 łączy się z białoruską tradycyjną piosenką śpiewaną białym głosem i tatarskim kemancheh
- czytamy na stronie twórcy.
Niczos to Nikola Jurczuk, wokalistka o mocnym, nieco chropowatym głosie, słynie z niezwykłej charyzmy i nietypowych stylizacji, które balansują na granicy awangardy i kiczu. Członkini zespołów Żemerwa i Hajda Banda, wykonujących tradycyjną muzykę z pogranicza Polski i Biuałorusi, skrzypaczka.
Ich wspólny projekt, łączący energetyczne brzmienia z zaangażowanymi tekstami, szybko zdobył uznanie młodszej publiczności, choć ich styl wciąż pozostaje niszowy. Duet pod koniec ubiegłego roku wydał album #indawoods, z którego pochodzą wspomniane "Lusterka".
Zobacz też: Eurowizja 2025: Bukmacherzy wskazali najlepszą artystkę z Polski. Ulubienica Górniak ostatnia
"Lusterka" na Eurowizję – hit czy prowokacja?
Eurowizyjna propozycja duetu Sw@da x Niczos to utwór, który nie daje się łatwo zaszufladkować. Wyróżnia się złożoną aranżacją, łączącą wpływy muzyki etnicznej z nowoczesną elektroniką i mocnym przekazem.
To historia o wewnętrznym krytyku. O tym, że sami siebie trochę "dojeżdżamy" w różnych sytuacjach. Tak naprawdę sami sobie jesteśmy największymi krytykami, a nie ludzie wokół. Jest to przedstawione w takiej sytuacji, że jest wieś i sąd. Jest to takie trochę przewrotne
- tak Niczos tłumaczy przekaz "Lusterek" w wywiadzie dla ESKI.
Jednak największe kontrowersje wzbudza fakt, że artyści zdecydowali się na tekst w dialekcie podlaskim, który wielu Polakom brzmi zbyt wschodnio.
Niestety obawiam się, że ogrom polskiego społeczeństwa negatywnie nastawionego do wszystkiego, co wschodnie, będzie przeciwko. Na Podlasiu rozumiemy, że można być prawosławnym, czy mówić po swojomu, i to nie oznacza że jest się "ruskim" (co dla większości oznacza "rosyjski") czy z Ukrainy. Ale bardzo, bardzo kibicuję!
- zauważa jednak z komentujących.
Sprawdź: Edyta Górniak wprost o polskich kandydatach na Eurowizję. Wyróżniła młodą wokalistkę
Reakcje fanów i ekspertów na "Lusterka"
Wielu słuchaczy jest zachwyconych specyfiką utworu, większość jednak uważa, że propozycja, choć mogłaby mieć wielkie szanse na wysoka pozycję podczas finału Eurowizji, nie wygra Polskich eliminacji, bo jest zbyt awangardowy. Eksperci nie są zgodni co do szans Swady i Niczosa w międzynarodowym konkursie. Jedni chwalą ich za odwagę i nowatorskie podejście, które może wyróżnić Polskę na tle innych państw, inni jednak obawiają się, że przekaz utworu może nie zostać właściwie zrozumiany.
Ona chyba trochę nie pasuje do tego konkursu, jeśli porównamy ją do największych polskich osiągnięć, czyli Edyty Górniak, ale może właśnie o to chodzi, by wywrócić stolik, by zagrać coś, zaprezentować coś w pełni na swoich zasadach właśnie z podlaskim, białoruskim śpiewem, żeby pokazać coś, co mamy najlepsze...
- komentuje Andrzej Bajguz, dziennikarz muzyczny.
Bez względu na ostateczny wynik, jedno jest pewne – Swada i Niczos już zapisali się na kartach polskiej Eurowizji jako duet, który nie boi się ryzykować i przekraczać granic. Ich propozycja na pewno zostanie zapamiętana, a wokół ich kariery zapewne jeszcze długo będzie się toczyć gorąca dyskusja.