ŚWIAT według KIEPSKICH. Renata PAŁYS, czyli HELENA PAŹDZIOCH: Biegałam za chłopakami po płotach

2012-10-22 9:30

Wychowywała się, jak sama mówi, na prawdziwym podwórku. Wolała zabawy z chłopakami niż ubieranie lalek. Renata Pałys (56 l.), czyli Helena Paździoch z serialu ŚWIAT WEDŁUG KIEPSKICH, opowiada nam swoją prawdziwą historię.

Miałam bardzo szczęśliwe dzieciństwo. Mieszkałam w dużym mieszkaniu w centrum Wrocławia. Babcia Maria i dziadek Władysław w jednym pokoju, moja mama Emilia, tata Henryk i ja w drugim, a siostra mojej mamy ze swoją córką w trzecim. W domu zawsze ktoś był, nigdy nie czuło się samotności.

Ani ja, ani moja siostra cioteczna nie chodziłyśmy do przedszkola. Zajmowała się nami babcia, która choć nie była osobą wylewną, to czuć było, że nas kocha. Ale od czasu do czasu dostawałyśmy ścierką za różne przewinienia. Nie było to jednak nigdy jakieś solidne lanie.

ŚWIAT WEDŁUG KIEPSKICH - więcej o serialu >>>

 

Byłam wychowywana na prawdziwym podwórku, gdzie bawiło się mnóstwo dzieci w moim wieku. Pamiętam do dziś, że kiedy wychodziłam na dwór, a na podwórku widać było ślady miotły, to od razu wiedziałam, że nikogo jeszcze na nim nie było. W zimie zgarnialiśmy śnieg, wylewaliśmy wodę i mieliśmy lodowisko. Nawet jak była brzydka pogoda, bawiliśmy się w bramie.

W co się bawiliśmy? W podchody, państwa-miasta, skakaliśmy w gumę... Mimo że byłam w miarę grzeczna, to zawsze miałam poobijane kolana i podarte rajstopy. Mama mi je łatała. Pamiętam dokładnie takie białe, niedzielne. Wyszłam na pięć minut na dwór i w pięć minut załatwiłam je na trzepaku.

Byłam strasznym niejadkiem. Całe życie mojej babci było poświęcone temu, by Renia jadła. Miałam trzy ulubione potrawy: zupę pomidorową i ogórkową oraz naleśniki z serem. Zamiast smaków pamiętam zapachy. W moim domu dużo się piekło. Dwa razy w tygodniu był sernik albo babki. Babcia robiła też wafle andrutowe z koglem moglem.

Zdecydowanie byłam chłopczycą. Nie przekonywały mnie zabawy moich koleżanek, wolałam bawić się z chłopakami. Miałam kamizelkę kowbojską, rewolwery i łuk. Bawiłam się kolejką elektryczną. Chłopcy z mojego podwórka byli ode mnie starsi. Dla nich przejście na inne podwórko nie było żadnym problemem, a ja obrywałam za to, bo babcia traciła mnie z pola widzenia i denerwowała się, że dzieje się ze mną coś złego.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają