- Wigilia zawsze jest bardzo tradycyjna. Gram na pianinie i śpiewamy kolędy. A ponieważ zwykle każdy z nas pamięta tylko po jednej zwrotce, tekst mamy powielony na ksero i dzięki temu śpiewamy wszystko od początku do końca. Nigdy też nie jadamy mięsa i wędlin, choć jest to już dozwolone. Mamy takie piękne postne dania, opierające się na grzybach, śledzikach i karpiach. Po co łamać tradycję - powiedziała Lipowska w "Rewii".
Specjalnością aktorki, jak sama przyznaje, jest zupa grzybowa. Gdy żył jej mąż, aktor Tomasz Zaliwski, robili ją razem z grzybów, które sami zebrali. - Od czasu gdy go zabrakło, grzyby dostaję od przyjaciół, a w łazanki zaopatruję się w sklepie... - wyznała pani Teresa.
Aktorka zapytana, czy przy wigilijnym stole znajduje się miejsce dla niespodziewanego gościa, odpowiedziała, że zawsze pamięta o dodatkowym nakryciu. Zaznaczyła jednak, że gdyby wędrowcem okazał się zapijaczony i brudny menel, nie posadziłaby go przy stole.