Marta Grycan, która znana jest z zamiłowania do jedzenia, z niecierpliwością czeka na święta. W tym wyjątkowym czasie, może skupić się na rodzinie i na tym co lubi najbardziej, czyli gotowaniu.
- Kocham Boże Narodzenie. To magiczny czas, w którym powinniśmy zwolnić tempo, skupiając się na miłości i rodzinności - opowiada Faktowi Marta Grycan.
Święta w domu Marty Grycan są tradycyjne. Na ich wigilijnym stole królują ryby, pierogi i barszcz czerwony.
Patrz też: SZOK! Kabaret LIMO porównuje GRYCANKI do TŁUSTYCH LOCH!
- Dania muszą być tradycyjne, takie, bez których mój mąż nie wyobraża sobie świąt. Serwuję rybę faszerowaną, barszcz czerwony z uszkami, pierogi, które kleję razem z dziewczynkami - mówi.
Jednak jej rodzina, żeby zasiąść do stołu nie czeka na pierwszą gwiazdkę. Celebrytka wyznaje, że w jej domu święta zaczynają się wcześniej, gdyż zjedzenie wszystkiego w jednym czasie, byłoby niemożliwe.
- Aby spróbować potraw, nie czekamy do ostatniego dnia - przyznaje Marta. - Zjedzenie wszystkiego w jeden wieczór jest niemożliwe. Każdy by pękł! Święta czuje się u nas znacznie wcześniej.
Co więcej, Marta własnoręcznie pakuje każdy prezent. W ten sposób chce pokazać, jak bardzo kocha swoich bliskich.
- Każdy prezent jest przemyślany. Ja nawet pakuję je indywidualnie, tak, aby w chwili rozpakowywania każdy czuł się wyjątkowo - zaznacza. - Prezenty pakuję osobiście, zdarza się, że nocami. Jeszcze nigdy nie wyręczałam się pomocą specjalistów - podkreśla.
A Ty zacząłeś już świąteczne przygotowania?