W 11. edycji show "Dancing with the Stars. Taniec z gwiazdami" wystąpiło wiele gorących nazwisk. Wśród uczestników programu pojawiły się m.in.: Julia Wieniawa, Edyta Zając czy Sylwia Lipka. Ostatnia z nich jest idolką nastolatek. W mediach społecznościowych często relacjonuje swoje życie prywatne i zawodowe. Sylwia tańczyła w parze z Rafałem Maserakiem. Pomimo wielu pozytywnych wspomnień związanych z występami na parkiecie, influencerkę spotkało również wiele nieprzyjemności. Za pośrednictwem TikToka opisała paskudne zachowanie Jana Klimenta, który wytykał jej "zbędne" kilogramy. Jego zachowanie wprawiło piosenkarkę w prawdziwą furię. Wszystko z powodu anoreksji, na którą cierpiała w przeszłości.
Choć w opublikowanym w sieci nagraniu nie padło imię i nazwisko tancerza, w rozmowie z Pudelkiem Lipka przyznała, że chodziło o Jana Klimenta.
Sylwia Lipka wpadła w furię. Wszystko przez Jana Klimenta
Brałam udział w show telewizyjnym o tematyce tanecznej i ogólnie nie wspominam tej przygody za dobrze. Chciałabym wam opowiedzieć o jednej przykrej sytuacji, która mnie tam spotkała. W 2020 roku udało mi się pokonywać powoli anoreksję i byłam z tego powodu bardzo, bardzo szczęśliwa i bardzo, bardzo dumna z siebie, ponieważ ten dziad dosyć mocno mnie wykończył, ale w każdym razie przybierałam na wadze - rozpoczęła wypowiedź Lipka na TikToku.
Dziewczyna przytoczyła smutną historię, która przytrafiła jej się w garderobie "Tańca z gwiazdami". Tancerz Jan Kliment w obecności innych uczestników zadrwił z jej figury.
Już nie byłam taka niezdrowo chuda jak wcześniej i byłam z tego powodu bardzo szczęśliwa... aż do jednego momentu. Siedzieliśmy w garderobie, przymierzaliśmy stroje do jakiegoś tam otwarcia, coś takiego, jakaś próba była w każdym razie. No i siedziałam tam ja, kilkoro tancerzy i kilka innych uczestników (...) Jedna z uczestniczek mówi: "Jejku ja to bym mogła przybrać troszkę na wadze, bo jestem taka chudziutka jak wieszak". I absolutnie mnie to nie dotyczyło, ale jeden z tancerzy się odezwał i powiedział: "Ty, to Sylwia ci odda, ona jest taka gruba, że jeszcze jej zostanie". Muszę wam powiedzieć, że wtedy wpadłam w histerię najzwyczajniej w świecie. Nie wiedziałam co mam zrobić, zaczęłam płakać, krzyczeć i mówić mu, że nigdy ma nie komentować mojego wyglądu. A to był facet, który miał no nie wiem, ponad 50 lat, stary dziad - opisała.
Nagła panika spowodowała, że Sylwia nie mogła zapanować nad kłębiącymi się emocjami. Chciała za wszelką cenę pokazać Klimentowi jak mocno ją zranił.
I w tej histerii zaczęłam szukać moich starych zdjęć, chciałam mu pokazać po prostu, jak niedawno wyglądałam, jak bardzo mnie zranił tym, co on właśnie w tym momencie powiedział - mówiła. I wiecie co w tym wszystkim było najgorsze? Że nikt nie powiedział: "Ej stary przegiąłeś, weź ją przeproś czy coś takiego". Wszyscy zaczęli mi mówić, że ja przesadzam, i że to tylko żarty, i że mam nie brać tego do siebie. A ja mówię: "Jak mam tego nie brać do siebie, skoro ja dopiero co starałam się wyjść z zaburzenia odżywiania, a ten typ do mnie z takim komentarzem?". Naprawdę to było dla mnie tak raniące, że nie macie pojęcia - ubolewała.
Na koniec wyznała, że nigdy nie doczekała się przeprosin ze strony tancerza.
- W każdym razie ten mężczyzna mnie nigdy nie przeprosił, a wręcz potem na reszcie prób mówił, jaki to jest zraniony, że ktoś mu się postawił. Jeśli mam być szczera, to bardzo często do tej pory szumią mi te słowa w głowie, więc dzięki, dzięki byku! - zakończyła.