Sylwii Peretti kontynuuje dzieło, które zaczęła tworzyć razem z Patrykiem
Sylwia Peretti po śmierci syna kompletnie się załamała. Długo milczała na temat tragedii i nie nie udzielała wywiadów. W październiku jednak gwiazda programu "Królowe życia" przerwała milczenie i w magazynie "Viva" ukazała się wyjątkowa rozmowa z nią. - Śmierć mojego syna Patryka wydarzyła się po nic i nie widzę w niej żadnego sensu. Nie będę na siłę tłumaczyć sobie, że potrzebuję czasu, że czas wyleczy moje rany, że gdzieś w tle doświadczenia, jakim jest strata dziecka, ukryta jest wielka życiowa lekcja. Tam nie ma nic poza bólem, który rozrywa mnie od momentu, kiedy otwieram rano oczy, aż do chwili, kiedy zasypiam wieczorem - mówiła Sylwia Peretti, która żaliła się też, że z jej syna zrobiono mordercę i nie mogła spokojnie przeżyć żałoby. - Stałam się żywym celem gazet, portali, ale przede wszystkim ludzi. Stałam się ofiarą, która znosi to, że z jej syna robią mordercę - opowiadała celebrytka. Mimo śmierci syna Sylwia Peretti zdecydowała się kontynuować dzieło, które tworzyła razem z Patrykiem.
Sylwia Peretti odwiedziła grób syna. Wcześniej przyszła do domu dziecka
Gwiazda programu "Królowe życia" - jak co roku, ale pierwszy raz bez syna - zdecydowała się wspomóc potrzebujące dzieci w ramach akcji "Paczka Peretki". Sylwia Peretti zrobiła coś niezwykłego, zasługującego na największy szacunek. Celebrytka zanim odwiedziła grób syna, udała się do domu dziecka. W sieci pojawiło się nagranie pozujące oba wydarzenia. - Kiedy zgasło nade mną słońce, musiałam sama stać się słońcem, chociażby dla tych dzieciaków, które czekały... Wiem, że również czekacie na relacje, na filmiki z Domu Dziecka. Dlatego wrzucam backstage z wczorajszego wieczoru. Niebawem cały materiał. Piąty rok z rzędu, dzięki wam. Paczka Peretti dotarła do potrzebujących z kilku placówek. Dziękuję, że kolejny raz nie zawiedliście - napisała Sylwia Peretti w materiale opublikowanym na Instagramie. - Ja nie zawiodę, dopóki żyję - obiecałam! I choć teraz stoję przed wami obojętna, to tylko dlatego, że widziałam już najczystsze dobro i najstraszniejsze zło, a przechodząc przez piekło, nie dałam mu się pochłonąć... Uśmiechy tych istot z filmiku, ich wdzięczność i bezwarunkowa miłość, dały mi wczoraj siłę, choć tak strasznie się bałam, że nie podołam... i Ty Synek byłeś, jesteś przy mnie cały czas. W Domu Mikołaja już nie ma prezentów, pozostał bałagan i ta potworna pustka - dodała gwiazda "Królowych życia".
Zobacz naszą galerię: Tak wygląda grób syna Sylwii Peretti. Nowa płyta, pomnik i wymowna rzeźba