Dla Sylwii Wysockiej każdy krok to ogromny ból i cierpienie. Aktorka ma złamany w trzech miejscach kręgosłup, złamane kręgi w odcinku piersiowym, złamaną rękę, złamaną kość piszczelową. Krwiaki powoli ustępują, ale złamania nie chcą się goić. Po wyjściu ze szpitala artystka zamieszkała u schorowanej mamy, która też wymaga opieki. Wciąż nie może wrócić do domu w Starej Miłosnej, gdzie doszło do tragedii. Od sześciu tygodni nie ma dostępu do rzeczy osobistych i dokumentów. W codziennym funkcjonowaniu pomagają jej znajomi i przyjaciele. Pod koniec tygodnia aktorka udała się do szpitala na wizytę kontrolną. Jak dowiedział się „Super Express” do placówki zdrowia zawiozła ją przyjaciółka Maja.
ZOBACZ TEŻ: Nagie role Sylwii Wysockiej gwiazdy "Plebanii". Była seksbombą lat 80. [GALERIA]
- Stan zdrowia nie poprawia się w takim tempie, jakim bym chciała. Lekarze mówią, że nieprędko wrócę do pracy i uprawiania ukochanych sportów. Złamania bardzo wolno się zrastają - mówi nam ze smutkiem pani Sylwia, która z trudem rozmawia nawet przez telefon.
Gwiazda porusza się o kulach, złamany kręgosłup podtrzymuje jej gorset ortopedyczny, po zdjęciu buta pneumatycznego nadal musi nosić ortezę na prawej stopie.