Pół roku temu partner skatował Sylwię Wysocką, która wylądowała w szpitalu z poważnymi obrażeniami. Aktorka miała złamany w trzech miejscach kręgosłup, złamane kręgi w odcinku piersiowym, złamaną rękę, złamaną kość piszczelową i liczne krwiaki. Pobiciem zajęły się organy ścigania. Przyjaciółka aktorki w rozmowie z "Rewią" wyznała, że jej były partner cały czas próbuje podważyć prawdziwość jej zeznań. Sylwia Wysocka jest wyczerpana przepychankami w sądzie.
- Jej były partner udowadnia w prokuraturze, że jest zdrowa, podważa opinie lekarzy, składa nieprawdziwe zeznania. Ona już nie ma siły w tej walce z wiatrakami - zdradziła tygodnikowi.
NIE PRZEGAP: Maciej Orłoś rozstał się z żoną i ma już nową dziewczynę. Jest dużo młodsza
W dodatku aktorkę spotkała kolejna tragedia. Niedawno zmarła jej ukochana mama, z którą zamieszkała po wyjściu ze szpitala. Musi przygotować pogrzeb, co nie jest łatwe przez to, że jej stan zdrowia ciągle się pogarsza. Aktorka zaczęła mieć poważne problemy ze zdrowiem.
- Sylwia jest naprawdę wykończona nie tylko sprawami ciągnącymi się w prokuraturze. Musi przygotować się do pogrzebu, tymczasem jej stan zdrowotny bardzo się pogorszył. Zaczęła nagle tracić wzrok. W strachu oczekuje na dalsze specjalistyczne badania, w tym rezonans głowy. Połamany dziewięć miesięcy temu kręgosłup mimo rehabilitacji wciąż boli - wyznała przyjaciółka gwiazdy.
Po każdej rozprawie sądowej Sylwia Wysocka coraz bardziej ma wrażenie, że władza stoi po stronie jej oprawcy. Złożyła do prokuratury doniesienie o długotrwałym znęcaniu się psychicznym i fizycznym, które zostało odrzucone. W uzasadnieniu przeczytała, że kolejny zarzut wpłynie na przedłużenie toczącej się już sprawy.
- To jest niewiarygodne. Sylwia niczego tak nie pragnie, jak właśnie zakończenia tej sprawy, a nie jej przedłużania. Jest umęczona psychicznie i fizycznie. A skala absurdów, gdzie poszkodowany ma mniejsze prawa niż podejrzany, jest dla niej nie do zniesienia - skwitowała przyjaciółka Sylwii.