Słynny już syn gwiazdorskiej pary rośnie jak na drożdżach i prawidłowo się rozwija. Choć większość czasu spędza z Alicją, od czasu do czasu trafia też pod opiekę Irlandczyka i jego rodziny.
Przeczytaj koniecznie: Alicja Bachleda-Curuś potwierdza rozstanie z Colinem Farrellem: Nie żyjemy razem, ale się wspieramy
Henry na co dzień mieszka w Stanach Zjednoczonych i rozumie, kiedy mówi się do niego po angielsku. Jednak mimo tego, że wychowuje się w Ameryce, zaczął najpierw mówić w ojczystym języku mamusi. Bachleda-Curuś jest zachwycona z tego powodu.
– Niedawno Ala zadzwoniła do Polski powiedzieć, że Henio pokazuje na wszystko paluszkiem, pytając "co to"? Była bardzo szczęśliwa – powiedziała "Faktowi" osoba z rodziny gwiazdy. – Henio mówi też jeszcze "mama', "to ja" i "daj" – dodało źródło gazety.
Ciekawe jak na gaworzącego po polsku malca reaguje Colin Farrell? Myślicie, że jest zazdrosny?