Czwartkowy dzień dla rodziny Dariusza był wyjątkowo stresujący. Rodzice muzyka, Wiesława i Tadeusz, najpierw poznali wyrok w sprawie syna, a później spotkali się w sądzie ze swoją byłą synową, Edytą Górniak. Dziadkowie Allanka mają jej za złe przeprowadzkę do Krakowa.
- Edyta wyprowadziła się po to, by Allan wreszcie miał spokój. W Krakowie nie śledzą go paparazzi, a dzieci w szkole nie wyśmiewają, że jego ojciec jest narkomanem i zabójcą. To niestety zdarzało się w Warszawie - mówi nam osoba z otoczenia Górniak.
Na wniosek rodziców Darka Edyta musiała tłumaczyć przed sądem rodzinnym powody swojej przeprowadzki. Jako jeden z nich podała próby dziadków zabrania Allana do aresztu, by mógł zobaczyć się z ojcem. Piosenkarka kategorycznie się temu sprzeciwia.
- Psycholog, do którego Edyta zabrała syna, uznał, że chłopiec jest jeszcze zbyt niedojrzały, by poradzić sobie z tak trudną sytuacją i nie powinien oglądać ojca w więzieniu, zanim nie skończy 15 lat - zdradza nam przyjaciółka Górniak.
Edyta ma też żal do Darka, że podczas mowy końcowej, którą wygłosił przed sądem, prosząc o łagodny wyrok, wspomniał, że tęskni za córeczką, którą urodziła mu Iza Adamczyk. Nie zająknął się na temat Allana. Niestety, chłopiec przeczytał słowa ojca w internecie i ma do niego żal.