Jak przystało na młodego rapera, syn Edyty Górniak nie szczędzi wulgaryzmów w swoim utworze. - Wow, co tu się porobiło, rety, że młody cygan nagle tu wpie*dala się na scenę. Wow, nie wiesz temu, co piszą gazety. Polska się zatrzymała na tym jak jarałem szluga przed seafood station. Dla niektórych jeszcze jestem grzeczny, bo chodziłem w mundurze no i byłem elokwentny. Teraz się po*ebało, cały rok, sezon jesienny - rapuje Allan Krupa.
Syn Edyty Górniak zaczyna karierę. Mama zafundowała mu teledysk na 18-tkę!
O ocenę popisów wokalnych Enso została poproszona Elżbieta Zapendowska, która słynie z mocnej krytyki. Przyczepiła się do niechlujnego śpiewania, przez co nie można zrozumieć piosenki.
- Trochę faktycznie niewyraźnie śpiewa. To kwestia dykcji. Młodzi ludzie mają ją po prostu w d**ie, mówią niechlujnie na co dzień. Ale nie zdają sobie sprawy z tego, że podstawą hip-hopu jest tekst, więc jeśli nie można zrozumieć, o czym śpiewa wykonawca w piosence, no to o kant d**y potłuc. I trochę trudno ocenić ten tekst. Ale jest młody, niech pisze - powiedziała Zapendowska w rozmowie z "Faktem".
Sama Edyta Górniak tak ocenia popisy wokalne swojego syna.
- On dobrze ukręcił ten utwór. Naprawdę dobrze siedzi ten utwór i jest w tym gatunku. Dobrze to brzmi. Zdolne jest to dziecko. Chociaż wiadomo, że jestem najmniej obiektywna, bo jestem jego mamą. Myślę, że to fajnie brzmi. Natomiast tyle, co tam jest przekleństw, to ja nie słyszałam przez całe jego życie. To było dla mnie trochę dziwne. Niby w muzyce miękko to wchodzi, ale do mnie się nigdy tak nie odezwał. Nawet jak czasami tak porządnie się sprzeczaliśmy, to on nigdy nie powiedziałby takiego słowa. (...) Ale jestem zaskoczona, że on tego języka użył w sposób wyrafinowany. Ja nie lubię przekleństw, ok. Mi się to nie do końca podoba. Natomiast akceptuję to, bo rozumiem, że taki jest język hip-hopu. - powiedziała piosenkarka w rozmowie z reporterką Jastrząb Post.